Ubisoft chce większej różnorodności w zarządzie firmy
Dyrektor generalny Yves Guillemot ogłosił w specjalnym komunikacie dla pracowników, że jego firma szykuje zmiany w strukturze specjalnego zespołu "edytorów", zajmujących się rozwojem wszystkich najważniejszych licencji francuskiej korporacji. Problem w tym, że to obecnie sami biali mężczyźni.
Taka sytuacja powinna ulec wkrótce zmianie, by w oddziale pojawiła się większa różnorodność oraz świeże spojrzenie na przeróżne kwestie. Wszystko to pokłosie ostatnich doniesień, w ramach których kilku pracowników wysokiego szczebla zostało oskarżonych o wykorzystywanie swojej pozycji.
"Wydarzenia, których część z was doświadczyła lub widziała, są absolutnie nie do zaakceptowania. Nit nie powinien być napastowany lub szykanowany w pracy, a niewłaściwe zachowania, o których niedawno się dowiedzieliśmy, absolutnie nie będą akceptowane" - zapewnia dyrektor generalny.
"Mówiąc dokładnie, zdecydowałem się zmienić skład działu edycji, przekształcić nasz proces zatrudniania i sprawić, by menedżerowie byli rozliczanie z realizacji tych założeń" - dodał Guillemot. Nie jest obecnie jasne, co menedżer ma na myśli i jakie dokładnie zmiany zostaną wprowadzone.
Pierwsza restrukturyzacja zespołu "redakcyjnego" odbyła się w styczniu. Wtedy celem było jednak sprawienie, by gry bardziej zróżnicowane i mniej "na jedno kopyto". Zbyt podobne produkcje i kopiowanie elementów to jeden z najpopularniejszych zarzutów pod adresem Ubisoftu.
Każdy z siedmiu wiceprezesów otrzymał własną serię do zarządzania, ze swobodą podejmowania decyzji określających przyszłość danego cyklu. Na czele stał Serge Hascoet, który kontroluje odpowiednie etapy milowe razem z dyrektorem generalnym i nie ingeruje w codzienne prace.
Teraz ten sam Hascoet przeprasza za wyjątkowo "biały" i męski skład zespołu. "Słyszeliśmy wasze opinie i zgadzamy się, że musimy zrobić więcej, by zróżnicować dział redakcyjny, ale także zespoły deweloperskie w całym Ubisofcie" - napisał deweloper, dla którego jest to teraz priorytet.
