Twórcy gier z serii Pokémon walczą z "przeciekami"
Na początku listopada ilustracje z Pokémon Sword & Shield zaczęły pojawiać się w sieci na kilka dni przed premierą produkcji. Zazwyczaj nie jest to jakiś wielki problem i przedwcześnie sprzedane pudełka często są źródłem podobnych "przecieków", lecz ten przypadek jest dość poważny.
Dlaczego? Ponieważ twórcy z należącego do Nintendo studia The Pokémon Company, odpowiedzialnego za szalenie popularną serię, wzięli sprawy w swoje ręce. A jak to w przypadku Japończyków bywa, ci często mają pomysły prawne, które na Zachodzie wydają się być dość dziwne.
Prawnicy firmy wynajęli więc "zewnętrznych ekspertów", którzy rzekomo zidentyfikowali, kto przedwcześnie publikował obrazki. Następnie ci sami prawnicy złożyli w amerykańskim sądzie wezwania, które - jeśli zostaną zatwierdzone - pozwolą ścigać pechowych osobników.
Źródłem "przecieku" jest Discord, czyli aplikacja do społecznościowej komunikacji, gdzie każdy może założyć własny serwer i zaprosić znajomych, niczym - w przeszłości - kanały IRC. Jak mieli określić "eksperci", na celowniku jest jeden "lider" oraz trójka pomocników, która rozprowadzała obrazki.
Ci mieli publikować zdjęcia na forum 4chan czy też w serwisie społecznościowym Reddit. The Pokémon Company zna jednak tylko pseudonimy i właśnie dlatego potrzebuje pomocy sądu w USA, by poznać prawdziwą tożsamość tych osób, które chce - zapewne - pozwać lub chociaż postraszyć.
Warto pamiętać przy tym wszystkim, że publikowane w sieci ilustracje nie pochodziły nawet z samej gry, lecz były zdjęciami z... oficjalnego poradnika do gry. Ktoś dostał więc wcześniej poradnik i w podekscytowaniu podzielił się obrazkami, a teraz czeka do poważna batalia sądowa. Nieco smutne.
The Pokémon Company traktuje jednak te sprawy bardzo poważnie. Dość powiedzieć, że wszyscy pracownicy drukarni odpowiedzialnej za ten poradnik musieli przejść dokładne badanie przeszłości i historii zatrudnienia, a wszystkie pliki oraz wydrukowane egzemplarze były śledzone. Nie pomogło.
