Twórca Diablo krytycznie o Diablo 4. Głupia, uproszczona gra?
Weteran action RPG i osoba, która jest w dużym stopniu odpowiedzialna za rozwój tego wyjątkowego gatunku, zabrał głos w sprawie Diablo 4. David Brevik nie jest zadowolony z kierunku, w jakim poszedł Blizzard.
Diablo 4 to już nie aż tak głośny temat kontrowersji, bowiem wiele osób przestało już o nim mówić. Częściowo wynika to z premiery cieszącego się wciąż ogromną popularnością Path of Exile 2, ale sami deweloperzy są też sporym tego powodem. Od czasu premiery Vessel of Hatred nie doczekaliśmy się żadnych ekscytujących zmian ani nowości, gra bardzo mocno przyspieszyła i uczyniła wiele elementów gry trywialnymi.
Podobny sentyment wygłasza w niedawnym wywiadzie z VideoGamerem David Brevik, twórca oryginalnego Diablo. Aktualnie jest pełni on rolę Head of Gaming Publishing w Skystone Games, ale wiele lat pracował on nad pierwszym Diablo, a potem był jednym z szefem projektu Diablo 2. On, wspólnie z innymi deweloperami Blizzarda, zapoczątkował więc w pewnym stopniu gatunek action RPG i jego twórczość stała się inspiracją dla tak wychwalanego wśród graczy Path of Exile.
David Brevik zapytany o aktualny stan Diablo 4 był szczególnie sfrustrowany dynamiką rozgrywki i szybkością, z jaką rozwija się postać w grze. Jego zdaniem ekran pełen jest przeciwników, chodzi wyłącznie o szybkość zabijania mobów i kierunek ten mocno uprościł ogólne doświadczenie oferowane przez Diablo.
Zaraz później kontynuował: “Nie wydaje mi się to tak osobiste i realistyczne jak w Diablo 2. Tempo rozgrywki w Diablo 2 jest moim zdaniem świetne. To jeden z powodów, dla których gra przetrwała. Po prostu nie uważam, by natychmiastowe zabijanie całych ekranów i koszenie mobów, chodzenie po poziomie i zabijanie wszystkiego, było bardzo kuszące. Po prostu nie czuję, by było to fajne doświadczenie. Uważam, że to trochę głupie.“
Mówiąc krótko: bardzo dużo. Porównywanie Diablo 1 czy 2 do Diablo 4 nie ma oczywiście większego sensu, bowiem gry te dzielą dekady rozwoju branży, zmian w podejściu do gamingu graczy i rozwoju rynku. Nie ulega jednak wątpliwości, że aktualnej wersji Diablo daleko jest do swoich “przodków", co jest chociażby powodem takiej popularności Path of Exile. Inspirująca się mocno Diablo gra Grinding Gear Games trafiła w serca hardcore’owych graczy i utrzymuje ich uwagę od ponad dekady.
Diablo 4 jest na pewno dużo bardziej casualowe. W ostatnich sezonach znacząco uprościli również proces levelowania postaci, przechodzenia kampanii i dotarcia do przysłowiowego “endgame’u". Obserwujemy w rezultacie, jak najbardziej doświadczeni gracze najsilniejsze bossy pokonują w ciągu pierwszych 24 godzin. Większość buildów jest prosta, bossy wymagają odrobinę nauki, ale nie rzucają nam aż tak dużego wyzwania, w najtrudniejszych aktywnościach poziom trudności opiera się głównie na zwiększeniu liczby punktów zdrowia przeciwników.
Warto zastanowić się jednak, ile w aktualnym podejściu Blizzarda do Diablo 4 jest winy graczy. Pod względem rozgrywki, stanowisko Grinding Gear Games jest bardzo podobne. Path of Exile jest od lat produkcją, gdzie przez prawdziwy endgame mamy na myśli poruszającą się z prędkością 1500% wyższą od bazowej postać, która w kółko używa jednej umiejętności, zabijając każdym atakiem dziesiątki mobów. W tym te, których nie widać nawet na ekranie.
Bardzo szybko w podobnym kierunku poszli gracze Path of Exile 2. Większość buildów opiera się aktualnie na tych samych umiejętnościach i Heraldach, aby osiągać czasem prędkości, jakie widujemy w topowych buildach pierwszego Path of Exile. Nawet jeżeli deweloper stara się zwolnić rozgrywkę, gracze pracują przeciwko nim i jeżeli znajdą coś, co można wykorzystać, zrobią to bez wahania.