Twórca Deus Ex uważa, że dzisiaj gra mogłaby zostać materiałem dokumentalnym

Nie da się nie porozmawiać z Warrenem Spectorem i nie zapytać go o Deus Ex. Gra co prawda ma blisko 25 lat na karku, ale nadal jest zaskakująco aktualna w swojej wymowie.

Oprócz tego po prostu cały czas robi wrażenie swoim niepowtarzalnym klimatem. A jednak ostatni czas nie jest dla marki zbyt łaskawy. Na początku roku jasnym stało się, że Embracer uciął prace nad kolejną częścią, choć te trwały już od dwóch lat. Embracer być może nie dostrzegł jej potencjału, ale twórca marki - który nie ma z nią nic wspólnego już od 20 lat - uważa, że nadal jest ona zaskakująco aktualna.

Teraz jednak rok 2000 mamy dawno za sobą, a świat ma na koncie globalną wojnę z terroryzmem. Pierwsza część serii pojawiła się rok przed zamachami na World Trade Center. Aktualne wpychane jest nam na każdym kroku AI, czy nam się to podoba czy nie i żyjemy w epoce, w której miłośnicy teorii spiskowych są traktowani jak influencerzy. Łatwo pomyśleć, że w sumie żyjemy w czymś na kształt świata z Deus Ex, tylko może trochę mniej cyberpunkowego niż gra Spectora.

Reklama

"Prawdę mówiąc, gdyby dzisiaj ktoś zrobił taką grę, mogłaby ona zostać uznana za materiał dokumentalny. Ja nie zrobiłbym Deus Exa jeszcze raz w taki sam sposób jak zrobiłem to w roku 2000, kiedy była uważana co najwyżej za w miarę realistyczną fantazję" - mówi spector w wywiadzie dla serwisu PC Gamer, dodając, że gdyby zrobił swoją grę jeszcze raz, zająłby się innymi kwestiami - bardziej istotnymi, bardziej wartymi eksploracji. 

Co ciekawe, z jego wypowiedzi wynika, że chętnie znów zanurzyłby się w świecie, który kiedyś wykreował wraz ze studiem Ion Storm: "Zawsze dobrze jest odwiedzić swoje dzieci i zobaczyć jak sobie radzą".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Deus Ex
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy