Trzynastolatek nasłał oddział SWAT na wroga z Minecrafta
Znacie pewnie pojęcie "swattingu", ale na wszelki wypadek wyjaśnię: to proceder polegający na tym, że ktoś nasyła na kogoś oddziały specjalne. Takie prawdziwe.
Z jakiegoś powodu jest popularny wśród graczy - to znaczy głównie idiotów i dzieci, ale grających. Do trzech takich występków przyznał się właśnie trzynastoletni chłopak.
Trzynastolatek z południowej Kalifornii (nazwiska nie podano, bo jest za młody) przyznał się pod koniec zeszłego tygodnia do trzech różnych swattingów. Miały one miejsce w styczniu tego roku. Dwa odbyły się w hrabstwie Ventura, jedno w Ocean City. W pierwszych dwóch przypadkach ofiarami byli nauczyciel i znajomy z klasy, w trzecim - "rywal" z Minecrafta.
W jednej z akcji - jak podaje biuro szeryfa hrabstwa Ventura - udział wzięło ponad 20 policjantów. Trzynastolatek zadzwonił i powiedział, że przetrzymuje 10 zakładników i zamierza wysadzić budynek, chyba że dostanie okup - 30 tysięcy dolarów w gotówce.
Chłopak przyznał się do czynu. Na jego komputerze znaleziono oprogramowanie, które pozwala sfałszować numer telefonu.