Trzęsienie ziemi w EA: John Riccitiello rezygnuje z funkcji prezesa!
Od kilku lat dowodził jednym z dwóch branżowych gigantów, choć często był krytykowany za swoje działania.
John Riccitiello, prezes Electronic Arts nieoczekiwanie złożył rezygnację ze swojej funkcji. Skąd taka decyzja?
John Riccitiello poinformował, że odchodzi z EA i z dniem 30 marca przestanie być prezesem koncernu. Jego miejsce do czasu znalezienia nowego szefa zajmie Larry Probst, poprzednik Riccitiello, który dowodził firmą przez 16 lat.
John Riccitiello był prezesem Electronic Arts od 2007 roku. Choć starał się przyjąć twarz człowieka przyjaznego graczom, był często krytykowany tak przez fanów jak i inwestorów.
To za jego rządów EA dotknęły problemy finansowe - w ciągu sześciu ostatnich lat akcje firmy drastyczne spadły. Z kolei w grudniu ubiegłego roku znalazł się na liście ośmiu prezesów do zwolnienia opublikowanej przez blog 24/7 Wall Street.
I to właśnie problemy finansowe są głównym powodem rezygnacji, co przyznał sam Riccitiello w liście otwartym wystosowanym do pracowników EA. Stwierdził, że firma, którą dowodził, nie będzie w stanie spełnić prognoz na cały rok fiskalny i że to on ponosi odpowiedzialność za ten stan rzeczy.
Rezygnacja Johna Riccitiello, szefa Electronic Arts z funkcji prezesa to największe wydarzenie branżowe ostatnich tygodni. Pojawiły się już pierwsze komentarze, w tym Petera Moore'a z EA oraz giełdowych analityków, z Michaelem Pachterem na czele.
W rozmowie z serwisem Eurogamer analityk Piers Harding-Rolls z agencji IHS Screen Digest stwierdził, że Riccitiello poradził sobie bardzo dobrze z przygotowaniem Electronic Arts do przejścia na nową generację konsol. Według niego, koncern jest obecnie w znacznie lepszej pozycji niż 3-4 lata temu.
"To dobry czas na zmianę przywództwa, by przygotować się na następną generację konsol i dążyć do kolejnego etapu transformacji. Nie postrzegamy tego wydarzenia, jako zmiany w obecnej strategii działania i wciąż jest jeszcze sporo pracy do zrobienia" - twierdzi analityk.
Harding-Rolls nie wyklucza zaznacza, że choć naturalnym następcą Riccitiello wydaje się Peter Moore, to zarząd może zechcieć znaleźć prezesa pochodzącego z zupełnie innej branży.
Z kolei Michael Pachter uważa, że Riccitiello wprowadził Electronic Arts na "dobrą ścieżkę" i był dobrze przygotowany do rozwoju firmy przez kolejne kilka lat. Zaznacza też, że nie spełnienie prognoz finansowych było "bardzo słabym powodem" rezygnacji.
"Jeśli przeczytacie list rezygnacyjny, stanie się jasne, że to zarząd poprosił go o odejście. Uważam, że nie spełnienie założeń prognoz finansowych było bardzo słabym powodem zwolnienia, zwłaszcza, że w ubiegłym roku cała branża zanotowała spadek o 24% i EA udało się zwiększyć udziały i powiększyć swój rynek w dystrybucji cyfrowej. Podejrzewam, że zarząd nie mógł przejść obojętnie obok katastrofy związanej ze Star Wars (które przecież były jednym z powodów kupna Pandemic/BioWare) i odejścia doktorów (Raya Muzyki i Grega Zeschuka - przyp. red.), rezygnacji ludzi z PlayFish oraz słabych wyników gałęzi społecznościowej i PopCap. Nie spełnienie prognoz finansowych przelało czarę goryczy" - zaznacza Pachter.
Głos zabrał także sam Peter Moore, który ma największe szanse zostać nowym prezesem. W reakcji na artykuł serwisu Kotaku, który zebrał najśmieszniejsze twitterowe komentarze związane z odejściem Riccitiello, stwierdził na Facebooku, że to "smutny dzień dla branży".
"Redakcja Kotaku ujawniła, że nie zdaje sobie sprawy, iż jest to smutny dzień dla naszej branży. John nie tylko pomógł popchnąć naszą firmę i interaktywną rozrywkę w nowe kierunki, co zachęciło miliony nowych ludzi do bycia "graczami". Dzięki jego pracy w stowarzyszeniu ESA (organizatorzy targów E3 - przyp. red.) w ciągu kilku ostatnich lat, nie doświadczyliśmy losu branży muzycznej. Smutna strata dla wszystkich, którzy mieli przyjemność z nim pracować" - czytamy w poście opublikowanym przez Moore'a.