Trwa wyprzedaż akcji CD Projektu na giełdzie
W ostatnich dziesięciu dniach cena akcji CD Projektu na giełdzie w Warszawie poszybowała w dół o ponad 30 procent. To z uwzględnieniem dzisiejszej sesji, podczas której - na godzinę 11 - polskie studio traci ponad 15 proc. Winny jest oczywiście fatalny stan odsłon konsolowych Cyberpunk 2077.
Te wersje - na PlayStation 4 i Xbox One - mają obecnie problemy z utrzymaniem płynności na poziomie 30 klatek na sekundę, z całą masą błędów na każdym kroku i grafiką przypominającą niekiedy czasy PS3 i X360. Twórcy przepraszają za taki stan rzeczy i obiecują pilne łatanie produkcji.
Krytyka ze strony graczy jest ogromna. Nie brakuje też zarzutów, że CD Projekt celowo manipulował, ponieważ przed premierą ani przez sekundę nie pokazał gry włączonej na wymienionych wyżej konsolach. Ujawniono jedynie ujęcia z kompatybilności wstecznej, a więc na PS5 i Xbox Series X/S.
Tam gra działa jednak dużo sprawniej, więc wielu fanów miało podstawy sądzić, że podobnie będzie na sprzęcie poprzedniej generacji. Nic z tego. "Będziemy wydawać aktualizacje jak tylko będą gotowe nowe poprawki. Po świętach będziemy kontynuować prace" - napisano w najnowszym komunikacie.
"Pierwszy patch ukaże się w styczniu, drugi w lutym. To powinno naprawić najbardziej znaczące błędy, z którymi mają do czynienia grający na konsolach ostatniej generacji" - czytamy w komunikacie, podpisanym przez najważniejszych pracowników CD Projektu oraz studia Red.
Tymczasem nawał negatywnych recenzji w serwisie Metacritic jest tak ogromny, że włodarze tej strony internetowej... wyłączyli możliwość dodawania nowych opinii. Sam CD Projekt apeluje także, by rozczarowani gracze zgłaszali się po zwrot pieniędzy, jeśli są niezadowoleni z jakości gry.
Analitycy prześcigają się w obniżaniu domysłów. "Oczekiwałem 33 mln kopii gry w pierwszym roku, a teraz myślę, że 30 mln jest raczej nieosiągalne, nawet jeżeli błędy zostaną naprawione. Mówimy tu raczej o okolicach 20-25 mln, przy założeniu, że gra zostanie połatana" - napisał jeden z nich.