Towns: Kuriozum? Twórcy porzucają niegotową grę dostępną na Steamie
Kolejny dowód na to, że wprowadzony przez Valve model nie do końca się sprawdza.
Ostatnio firma usunęła ze Steama Earth: Year 2066, a dzisiaj porzucono inną produkcję - wzorowaną na SimCity strategię ekonomiczną Towns. Tyle tylko, że projekt jest nieukończony i dostępny w testowej wersji..
Towns to jedna z pierwszych gier, która została dodana na Steama za pośrednictwem usługi Greenlight. Dostępna jest w testowej wersji, choć nie w ramach Early Access. Produkcja jest owocem pracy dwójki niezależnych developerów - Bena Palgi i Xavi Canal, z czego ten drugi odszedł z zespołu w lutym. Jakiś czas temu zatrudnili niejakiego Floriana Frankenbergera, który miał im pomóc przy projekcie.
Teraz jednak Frankenberg się "zbuntował" i porzucił Towns. W poście na oficjalnym forum tytułu tłumaczy wprost - sprzedaż wczesnej wersji produkcji w ramach Early Access w ostatnich miesiącach drastycznie spadła. Docelowo developer miał dostawać 15% zysków wygenerowanych przez grę przy założeniu, że rozejdzie się ona w określonej liczbie egzemplarzy.
Przy znacznie mniejszej liczbie nabywców (ponoć jedna trzecia pierwotnych prognoz), Frankenberg dostaje mniej pieniędzy. I tłumaczy, że nie może sobie na to pozwolić - jego pensja nie wystarcza bowiem chociażby na opłacenie rachunków.
Oczywiście wszystkie jego argumenty wydają się być logiczne. Jeśli projekt nie zarabia na siebie, a developerzy nie mają pieniędzy na życie, to nie ma sensu kontynuować prac nad nim. Problem jedynie w tym, że - jak wspomniano - gra została udostępniona wcześniej na Steamie w testowej wersji, za którą wielu użytkowników zapłaciło. Obiecano im, że dostaną gotowy produkt, a tymczasem taki się nie pojawi. U wielu graczy wywołało to - słuszną zresztą - złość.
Zwłaszcza, że w tym samym wpisie na forum Frankenberg zdradził, że myśli z Benem Palgim i Xavim Canalem... nad kontynuacją Towns. Tłumaczy, że rozpoczęcie nowego projektu od zera, pozwoliłoby wprowadzić developerom nowe funkcje, których nie dało się dodać do jedynki.
Nie wiadomo na razie, jak na te wydarzenia zareaguje Valve. Jedno jest pewne - firma musi mocno przemyśleć strategię Greenlighta i Early Accessu.