Total War: Rome II - Piękny gest: twórcy przenieśli do gry zmarłego na raka fana
Piękna historia, która pokazuje, że wbrew pozorom gry to coś znacznie więcej niż zero-jedynkowy kod.
James był jednym z największych fanów serii Total War, ale niestety nie będzie mógł sprawdzić pełnej wersji najnowszej części, Rome II - niedawno pokonał go nowotwór. Pamięć o nim przetrwa jednak w postaci wirtualnej - deweloperzy z Creative Assembly przenieśli go bowiem do gry.
Dwudziestoczteroletni James był pierwszą osobą spoza Creative Assembly, która miała okazję przetestować wczesną edycję Total War: Rome II. Dzień po zapowiedzi gry udał się do siedziby studia, gdzie zagrał w wersję alfa i porozmawiał z kilkoma developerami. Ci z kolei wykorzystali jego wizerunek, tworząc jednego z wysoko postawionych żołnierzy rzymskich.
Wizyta została zorganizowana przez fundację Willow w ramach programu Special Day. Celem projektu jest spełnianie największych marzeń śmiertelnie chorych osób, by choć na chwilę zapomniały o swoim cierpieniu. James miał nowotwór i niestety krótko po wycieczce do Creative Assembly przegrał swoją walkę z rakiem.
Pod ogromnym wrażeniem Jamesa byli sami developerzy, którzy zrobili wszystko, by mógł on pojawić się w studiu. W rozmowie z Eurogamarem Craig Laycock, community manager w Creative Assembly, tak wspomina tamte chwile: "Tym, co mnie naprawdę uderzyło, była reakcja moich kolegów na wizytę Jamesa. Zostałem zalany mailami z ofertą pomocy. Tego dnia James był niezwykły. Jego entuzjazm nie znał granic. Zadawał pełne pasji pytania i dzielił się jasnymi i zwięzłymi sugestiami dotyczącymi gry".
"Kiedy dowiedziałem się, że James zmarł, była to dla mnie katastrofalna wiadomość. Choć spędziłem z nim tylko kilka godzin, był to dla mnie szok, ponieważ pokazał on nam, jak bardzo uwielbiał nasze gry. I choć nie będzie miał szansy zobaczyć pełnej wersji Rome II, w pewien sposób będzie nadal żył właśnie w tej grze. I za każdym razem, gdy go zobaczę, przypomnę sobie, jak świetnym był facetem. Na wiele sposobów James reprezentował to, co najlepsze w pracy w naszej branży: tworzenie gier, którymi ludzie się bawią i które zostają z nimi. Właśnie dlatego robimy to, co robimy, i pasjonujemy się tym" - dodał Laycock.