To będzie najważniejszy rok dla marki Xbox?

Kolejne miesiące mijają, a Xbox One nadal nie radzi sobie z konkurencją (PlayStation 4), ani na rodzimym rynku (USA), ani pozostałych regionach świata.

Co prawda od momentu premiery platformie Microsoftu zdarzały się lepsze momenty, ale niestety, trudno w tym wypadku mówić o spektakularnych zwycięstwach. Nikogo nie powinno zdziwić, jeśli napiszemy, że na ten moment aktualna generacja konsol jest praktycznie zdominowana przez Sony.

Liczby nie kłamią. Pod koniec lipca 2015 roku japoński koncern poinformował o dostarczeniu do sklepów łącznie ponad 25 milionów egzemplarzy swojego stacjonarnego sprzętu do grania. W tym samym czasie Xbox One mógł pochwalić się wynikiem na poziomie zaledwie 13 milionów.

Reklama

Nie trudno zauważyć, że to flagowa konsola Sony cieszy ogromnym zainteresowaniem. Jednak nie oznacza to, że gigant z Redmond pozostał bez szans. Jeśli w rzeczywistości nadal chce podjąć walkę, która miałaby na celu zmniejszenie ogromnej przewagi, to wkrótce będzie miał do tego idealną sposobność - tegoroczny sezon świąteczny.

Tak się akurat składa, że Sony w tym czasie nie będzie mogło pochwalić się żadnymi wysokobudżetowymi tytułami na wyłączność, które mogłyby wesprzeć sprzedaż konsoli na jesieni; premiera jednej z najbardziej oczekiwanych gier - Uncharted 4 - została przeniesiona na następny rok. To doskonała okazja dla Microsoftu do zmniejszenia sprzedażowego dystansu pomiędzy nimi a konkurencją.

Tym bardziej, mając do dyspozycji kilka naprawdę przekonujących argumentów. Do końca 2015 roku posiadacze Xboksa One, nie licząc świetnie zapowiadających się gier od mniejszych lub niezależnych producentów, zagrają w takie pewniaki, jak Halo 5: Guardians, Forza Motorsport 6 czy Rise of the Tomb Raider (czasowa wyłączność).

W dodatku warto przypomnieć, że konsola MS nadal jest tańsza od PS4 (nawet w Polsce sieć Tesco oferowała ostatnio podstawowy zestaw za 999 złotych!).  Biorąc pod uwagę powyższe Xbox praktycznie nie może wyjść przegrany z tego pojedynku. Lepszej okazji, by przekonać konsumentów trudno sobie wyobrazić.

Mimo wszystko, jak to w życiu bywa, niczego nie można być pewnym. Jeśli pomimo tych wszystkich udogodnień Xbox zaliczy kolejną wpadkę, to równie dobrze może się poddać. Jeśli nie skorzysta teraz z nadarzających się "ułatwień", to trudno sobie wyobrazić sobie bardziej odpowiedni moment w najbliższej przyszłości.

W 2016 roku, kiedy Sony zasypie sklepy swoimi ekskluzywnymi tytułami, już tak dobrze nie będzie. Nie wiadomo także, czy pojawienie się na rynku nowej platformy Nintendo NX nie wpłynie negatywnie na sprzedaż Xboksa (także PS4). To bezapelacyjnie najlepszy czas na powrót marki Xbox! Końcówka tego roku musi należeć do Microsoftu!

Jeśli tego planu nie uda się zrealizować do końca 2015 roku, konsolową wojnę prawdopodobnie będzie można uznać za zakończoną.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Microsoft
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy