The Outer Worlds wygląda fatalnie na Nintendo Switch
Konsola Nintendo Switch okazała się być wyjątkowo popularnym urządzeniem, więc wydawcy z całego świata rzucili się do pracy, by wydać na japońskiej konsoli jak najwięcej produkcji, w jak najszybszym czasie. Sprzęt ma jednak ograniczoną moc, co często przekłada się na problemy.
The Outer Worlds z października to jedna z najlepszych produkcji ubiegłego roku, więc chyba warto ją było przygotować także na Switch. Wydawca - Private Division - wynajął więc do pracy chińskie studio Virtuos Games, które niedawno chwaliło się, że jest gotowe przenieść każdą grę na japońską konsolę.
Jeśli jednak efekty mają być podobne do The Outer Worlds, to chyba raczej podziękujemy. Jak wynika z licznych materiałów wideo opublikowanych w sieci, futurystyczna gra wygląda bardzo słabo, pozbawiona jest zdecydowanej większości detali i - co za tym idzie - charakterystycznego stylu.
Postacie, wszystkie obiekty, lokacje i tekstury są teraz rozmyte, jakby w połowie wczytywania. Zasięg widzenia jest znacząco okrojony, z bogatej roślinności nie zostało niemal nic. Gracze łapią się na tym, że stoją w miejscu i czekają na załadowanie detali, lecz te nie nadchodzą - tak gra po prostu wygląda.
Jak zbadali specjaliści z Digital Foundry w porównaniu z wersją Xbox One X, samo istnienie port zawdzięcza dziesiątkom cięć w oprawie graficznej. W trybie "zadokowanym" rozdzielczość wynosi 720p, a w trybie przenośnym na ekranie widać 540p, a chwilami liczba pikseli jest jeszcze niższa.
Pomimo tego zdarzają się spadki płynności. Wszystko to dość zastanawiające, ponieważ taki Wiedźmin 3 - z jeszcze bardziej imponującą oprawą i większym światem - wypada na Switch dużo lepiej w kwestii grafiki i płynności. No, ale za konwersję polskiej gry nie odpowiadało Virtuos...