The Legend of Zelda odtworzone w Doomie? Dlaczego nie

​Jeden z wyjątkowo kreatywnych twórców modyfikacji stara się połączyć licencje, które mają wyjątkowo mało wspólnego: The Legend of Zelda z 1986 roku oraz strzelankę... Doom z 1993 roku. Brzmi mało racjonalnie? Pewnie, ale niejaki Exkodius pracuje nad projektem już od trzech lat.

Całość wygląda całkiem imponująco. Pracę ułatwia fakt, że klasyczna Zelda z połowy lat 80. oferowała bardzo prostą oprawę, którą można bez większych problemów przełożyć na silnik Dooma. Zmienia się oczywiście perspektywa, ponieważ nie obserwujemy już akcji z góry, lecz z perspektywy oczy postaci.

Exkodius przyznaje teraz w serwisie ModDB, że "prawdopodobnie nie będzie miał czasu, by osiągnąć znaczące postępy, a co dopiero ukończyć projekt". Dlatego właśnie publikuje wszystkie przygotowane już pliki. Z nadzieją, że wśród internautów znajdą się osoby zainteresowane kontynuowaniem dzieła.

Reklama

"Naprawdę mam nadzieję, że ktoś z pasją lub po prostu odpowiednią wiedzą skorzysta z tych danych, a być może nawet dokończy całość?" - zastanawia się autor. "Chcę podziękować wszystkim za wsparcie i miłe komentarze na temat projektu. Zrobiło mi się całkiem ciepło w serduszku".

Nawet w obecnej, ograniczonej formie projekt jest całkiem interesującym spojrzeniem na to, co można zrobić nawet wewnątrz tak przeterminowanej technologii, jaką obecnie jest bez wątpienia pierwszy Doom. Pozostaje liczyć na to, że prawnicy Nintendo nie wkroczą do akcji...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The Legend of Zelda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy