The Last of Us: Twórcy stawiają na żeńskich testerów

Większość zapalonych graczy stanowią mężczyźni, stąd - jak nie trudno się domyślić - w grupie testerów przeważają właśnie przedstawiciele brzydszej płci.

Wydaje się jednak, że studio Naughty Dog wcale nie jest zadowolone z takiego stanu rzeczy - znana firma ogłosiła ostatnio, iż nie chce, aby ich najnowszy produkt, długo oczekiwaną grę The Last of Us testowali wyłącznie mężczyźni. Neil Druckman z Naughty Dog w rozmowie z dziennikarzami serwisu The Escapist wyjaśnił, iż jego firma zażądała wynajęcia kobiet testerów w odpowiedzi na przyjętą przez pewną agencję badawczą (nazwa jednostki nie została ujawniona) postawy, jakoby "dziewczyny nie grały w gry wideo".

"Jednym ze sposób badania tego, jak dana gra wpływa na użytkownika, są badania fokusowe. Metoda polega na zebraniu kilkunastu graczy w grupie, zaprezentowanie im materiałów o produkcie, a następnie, korzystając z rozmaitych narzędzi, poproszenie o wzięcie udziału w testach ilościowych i jakościowych. Ku mojemu zaskoczeniu, firma zajmująca się przeprowadzaniem tego eksperymentu, w wytypowanym przez siebie zespole konsumentów, nie uwzględniała kobiet graczy - a przecież przedstawicielki płci pięknej też należą do naszego targetu. Mam nadzieję, że tego typu rozumowanie to relikt przeszłości, który wkrótce odejdzie w zapomnienie" - powiedział Druckman.

Reklama

Przedstawiciel Naughty Dog dodał także, że to nie był pojedynczy incydent związany z dyskryminowaniem kobiet. Inna zewnętrzna firma, która z kolei zajmowała się marketingiem The Last of Us, sugerowała twórcom usunięcie wizerunku jednego z głównych bohaterów gry, postaci 14-letniej Ellie, z tylnej okładki pudełka.

Na szczęście trzeźwo myślący producenci zignorowali powyższe rady i na dodatek postanowili umieścić Ellie nie tylko z tyłu pudełka, ale także na pierwszym planie grafiki, ozdabiającej jej wizerunkiem front opakowania z grą. To bardzo odważne posunięcie ze strony studia, zespół gry.interia.pl w pełni popiera tego typu inicjatywy, zdecydowanie potępiając przy tym rozmaite teorie mówiące o tym, że mężczyźni są mniej skłonni do nabycia gry, na okładce której widnieje dziewczyna.

Z trudem, ale jesteśmy w stanie zrozumieć podejście firm analitycznych, których decyzje kierowane są staromodną tradycją pozostawiania testów gier mężczyznom. Może rzeczywiście w grupie przyszłych nabywców The Last of Us płeć piękna znajdzie się w marginalnej mniejszości. W taki obrót wydarzeń na pewno wierzyła firma opracowująca kampanię marketingowa dla Naughty Dog. Stąd wzięła się propozycja usunięcia w cień żeńskiego bohatera.

Nie jest łatwo ocenić, czy mamy tu do czynienia z realną oceną sytuacji rynkowej czy z seksizmem - w tym przypadku granica pomiędzy tymi dwoma aspektami jest bardzo cienka. A wy co sądzicie o żeńskich postaciach w grach? Macie jakieś awersje do produkcji, w których takowe występują? A może na mają one wpływ na waszą pośrednią lub ostateczną decyzję o nabyciu jakiegoś tytułu? Dajcie znać w komentarzach poniżej.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: The Last of Us | Naughty Dog
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy