Tajemnicza śmierć 36-latki. Policję wezwali zaniepokojeni koledzy z gry

Policja bada tajemniczą sprawę śmierci 36-letniej graczki, matki dwójki dzieci pochodzącej z Glasgow. Podejrzenia, że coś stało się kobiecie, nabrali jej znajomi, jak po bardzo regularnym kontakcie w grze, przez blisko dwie doby nie dawała znaku życia.

Lauren Black od wielu miesięcy grała w popularną przeglądarkową produkcję o tytule Evony: The King’s Return. Oprócz samej rozgrywki Szkotka partycypowała w kilku społecznościach związanych z tą grą. Dla samotnej matki dwóch synów poznawanie w ten sposób nowych znajomych i zatapianie się w wirtualnym świecie było prawdziwą odskocznią od codzienności i rutyny.

Przestała odpowiadać znajomym z gry online. Ci wezwali policję

36-latka utrzymywała ze swoimi kompanami z gry bardzo regularny kontakt. Pewnego dnia kobieta przestała odpisywać na wiadomości. Brak odzewu ze strony graczki wzbudził masę obaw wśród jej znajomych, którzy razem z nią poświęcali swój wolny czas w Evony. Po dwóch dobach, bez jakiegokolwiek znaku życia, jeden z zaniepokojonych graczy postanowił powiadomić policję.

Reklama

51-latek dodał, że prócz powiadomienia policji, poprosił osobę, która pomagała kobiecie wyprowadzać jej psy, by sprawdziła, co dzieje się z niedającą znaków życia Lauren Black. To właśnie ta osoba złożyła wizytę w domu 36-latki. Niestety sprawdził się najgorszy z możliwych scenariuszy. Kobieta nie żyła.

Co stało się z samotną matką, mieszkanką Glasgow? Na ten moment nie wiadomo zbyt wiele. Policja wszczęła dochodzenie w sprawie śmierci, a sprawa otrzymała status niewyjaśnionej. Rodzina zmarłej wyraziła ogromne ubolewanie nad stratą bliskiej osoby. Żalu i smutku nie kryją także osoby, który miały styczność z Lauren Black w wirtualnym świecie, w grze Evony.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy