Szok i niedowierzanie - EA rezygnuje z online passów!

Po odejściu Johna Riccitiello z EA w firmie rzeczywiście wydają się zachodzić pozytywne zmiany.

Przedstawiciele koncernu dosyć nieoczekiwanie poinformowali, że rezygnują z kodów online pass - patentu wymierzonego w rynek gier używanych, który został rozpowszechniony... właśnie przez Electronic Arts.

Online pass to jednorazowe kody dołączane do każdego nowego egzemplarza danej gry. Jego aktywacja pozwala korzystać z funkcji sieciowych, grać w multi czy odebrać darmowe DLC dostępne w dniu premiery.

Mechanizm został wymyślony przez EA, by walczyć z rynkiem produkcji używanych - aby skorzystać ze wszystkich opcji oferowanych przez konkretny tytuł posiadacz "używki" musi kupić kolejny egzemplarz klucza za około 10 dolarów. Po "Elektronikach" pomysł podchwyciły m.in. Activision i Ubisoft i jego implementacja jest już dzisiaj standardem.

Reklama

Tym większe zdziwienie wywołuje deklaracja złożona przez Johna Reseburga, starszego dyrektora ds. komunikacji korporacyjnej w EA, który w wywiadzie dla serwisu VentureBeat oznajmił, że jego firma rezygnuje z online passów, które nie pojawią się już w kolejnych produkcjach tego wydawcy.

Skąd taka nagła zmiana? Okazuje się, że kody nie spełniły swojej roli i nie spotkały się z pozytywną reakcją ze strony graczy - na podstawie zebranych opinii i sugestii zdecydowano się porzucić ten patent.

Mam wrażenie, że jest to pokłosie odejścia ze stanowiska dotychczasowego prezesa Electronic Arts Johna Riccitiello. Jeśli firma w ten sposób zamierza ocieplić swój wizerunek wsród fanów, to nie mam nic przeciwko. Czekamy na więcej pozytywnych zmian!

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Electronic Arts | Xbox 720 | Microsoft | Battlefield 3
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy