Szef marketingu Microsoftu apeluje, by nie nazywać dzieci Game Pass

​Xbox Game Pass to popularna usługa Microsoftu i nie brak opinii, że tego rodzaju platformy w przyszłości zdominują branżę gier, aczkolwiek wydaje się, że na wydawanie takich werdyktów jest jeszcze za wcześnie. Mimo nadziei pokładanych w Xbox Game Pass przez amerykańską korporacja ta nie chce, żeby ludzie oszaleli na jej punkcie, przekraczając pewną granicę. O tej podczas Gamescomu 2021 wspominał przedstawiciel firmy z Redmond.

Szef marketingu, Aaron Greenberg stwierdził nieoczekiwanie, iż odradza nazywanie dzieci "Game Pass". Chodzi o to, aby ludzie nie liczyli w tym przypadku na dożywotni darmowy abonament Xbox Game Pass.

Pomysł wydaje się szalony jednak przestroga już niekoniecznie. Wystarczy tu przytoczyć historię Bethesdy i kobiety rodzącej podczas prezentacji Skyrima na QuakeCon w 2011 roku. Jeden z ankieterów żartował, że rodzina mogła nazwać swoje dziecko Dovahkiin.

Finalnie to dziecko nie dostało takiego imienia, lecz ktoś inny postanowił nazwać swojego potomka właśnie Dovahkiin, dzięki czemu teraz wydawca dostarcza rodzinie dożywotnio darmowe gry.

Reklama

Widzimy więc, że nie brakuje szalonych pomysłów i takie ostrzeżenie jest w jakimś stopniu uzasadnione. Ludzie przecież robią różne, dziwne rzeczy. Nazwalibyście potomka "Game Pass", by dostać dożywotnią subskrypcję?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama