Szef Activision nie chce polityki w grach wideo

​Activision Blizzard jest wydawcą między innymi Call of Duty: Modern Warfare, gdzie gracze mogą zrzucać biały fosfor na przeciwników. Dyrektor generalny tej amerykańskiej korporacji - Bobby Kotick - przyznał jednak w niedawnym wywiadzie, że w jego opinii w grach nie ma miejsca na politykę.

Activision Blizzard pokazało niedawno, jak bardzo obawia się polityki, zwłaszcza jeśli może ona przełożyć się na wymierne straty finansowe i rozgniewanie wielkiego rynku w Chinach. Mowa oczywiście o przypadku Blizzarda, który zbanował gracza za wyrażenie poglądów politycznych.

Chung "Blitzchung" Wai brał udział w oficjalnym turnieju Grandmasters w grze Hearthstone, gdzie pozwolił sobie także na założenie maseczki na twarz na wzór tych, które noszą właśnie protestujący w Hongkongu. "Uwolnić Hongkong. Rewolucja naszych czasów!" - powiedział mężczyzna podczas transmisji na żywo.

Reklama

Blizzard oblał się zimnym potem, zdając sobie sprawę z nadwrażliwości cenzorów w Chinach oraz pieniędzy, jakie dla firmy generuje ten rynek. Działania musiały więc być błyskawiczne i spektakularne, by przypadkiem nikt nie mógł się przyczepić, że korporacja robi zbyt mało.

Właśnie dlatego Chung "Blitzchung" Ng Wai został natychmiast usunięty z turnieju Grandmasters, nie dostanie pieniędzy za udział, a także został zbanowany z wszystkich innych oficjalnych zmagań na okres dwunastu miesięcy, począwszy od dnia incydentu, czyli od 5 października 2019 roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Activision
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy