Szef Activision Blizzard zarabia za dużo - uważa część akcjonariuszów

Bobby Kotick /AFP

​Część akcjonariuszów nie jest zadowolona z wynagrodzenia, jakie co roku pobiera szef Activision Blizzard, Bobby Kotick. Menedżer od kilku lat inkasuje około 25 mln dolarów za dwanaście miesięcy pracy, podczas gdy szeregowy pracownik firmy dostaje... jedną trzecią jednego procenta tej sumy.

Firma inwestycyjna CtW Investment Group apeluje więc w oficjalnym dokumencie, by na nadchodzącym walnym zgromadzeniu akcjonariuszy nie zgodzić się na przegłosowanie uchwały, która po raz kolejny ustanowiłaby zarobki Koticka na około 25 mln dol., jeśli dodać pensję i różne bonusy.

"Pomimo sprzeciwu wielu inwestorów, Activision Blizzard utrzymuje liczne, nakładające się okazje na to, by dyrektor generalny zarabiał zawyżone sumy, nawet jeśli nie udaje się osiągnąć zakładanych wyników" - napisano w oświadczeniu, opublikowanym na stronie Komisji Giełdowej z USA.

Reklama

Od 2016 roku Kotick miał otrzymać łącznie 96,5 miliona dolarów. CtW argumentuje, że same bonusy w akcjach dla menedżera są wyższe niż łączna suma wynagrodzeń (a więc pensja oraz bonusy) w większości porównywalnych przedsiębiorstw na rynku, jak choćby Electronic Arts oraz Take-Two.

W samym 2019 roku mężczyzna zarobił ponad 28 milionów dolarów, co CtW podaje jako szczególnie smutny przykład, ponieważ w tym samym roku Activision Blizzard zwolniło około 800 osób w celu zaoszczędzenia na wydatkach. Ci prawnicy zarabiają średnio mniej niż pół procent pensji szefa.

Poproszone o komentarz przez serwis GamesIndustry, Activision Blizzard tłumaczy się, że pieniądze się należą, ponieważ przez ostatnie 20 lat akcje cena akcji firmy wzrosła o ponad 120 procent, a kapitalizacja - łączna cena wszystkich akcji - z 10 milionów zamieniła się w ponad 53 miliardy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Activision Blizzard
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy