Symbol z Dishonored pomylony z tatuażem Antify

​Miłośnicy Donalda Trumpa wywołali kilka dni temu spore zamieszanie w Waszyngtonie, wdzierając się na teren Kapitolu, by oprotestować wyniki listopadowych wyborów. Nie brakowało nazistowskiej ikonografii, żółtych flag Gadsena, innych prawicowych gadżetów oraz... tatuażu z gry Dishonored?

Charakterystyczny symbol - znajdujący się na dłoni głównych bohaterów serii - widniał też na ręce jednego z terrorystów na terenie Kapitolu. Zdjęcie trafiło do sieci, a mniej rozgarnięci użytkownicy serwisu społecznościowego Twitter zaczęli szybko gwarantować, że to symbol radykalnej prawicy.

"Outsider's Mark" - o tym symbolu mowa - to glif nakładany przez Outsidera na wybrane przez niego osoby, zapewniający dostęp do przeróżnych nadprzyrodzonych mocy. W świecie Dishonored tylko osiem osób zasłużyło na takie wyróżnienie. W naszym świecie jest ich zapewne znacznie więcej.

Reklama

Szef studia Arkane, odpowiedzialnego za serię - Harvey Smith - szybko odciął się od jakichkolwiek związków z protestującymi na Kapitolu i starał się wyjaśnić, że symbol nie ma nic wspólnego z polityką. Podobnie zdziwiona była Anna Megill, jedna ze scenarzystek w cyklu Dishonored.

Właściciela tatuażu jeszcze nie zidentyfikowano, lecz mężczyzna zapewne nie spodziewał się, że przywróci cykl Dishonored do świadomości graczy - i nie tylko - na całym świecie. Publicznie dostępny wizerunek na Twitterze powinien jednak pomóc organom ścigania w śledztwie...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dishonored
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy