Sto piłeczek golfowych przemycono na galę The Game Awards
The Game Awards od kilku lat udaje, że jest imprezą celebrującą twórców gier, by w rzeczywistości służyć do pokazania trailerów i zapowiedzi, a także stanowić okazję, by organizator - Geoff Keighley - mógł spotkać się ze swoim kolegą, Hideo Kojimą. Odwiedzający postanowili więc zażartować.
Dowcip był raczej mało destrukcyjny: podczas gali wręczenia nagród na Twitterze zaczęły pojawiać się informacje, że ktoś zrzuca po schodach piłeczki golfowe. "To bardzo dziwna forma pokojowej anarchii i bardzo mi się to podoba" - napisał jeden z uczestników, przedstawiciel firmy Tencent Games.
Wkrótce wyszło na jaw, kto stał za tą zbrodnią. To Tim Garbos, dyrektor kreatywny odpowiedzialny za grę What The Golf, w której gramy w golfa, a fabuła opowiada o ludziach, którzy nienawidzą golfa. Mogłoby się wydawać, że to forma reklamowania tytułu, lecz ten chyba zbytnio tego nie potrzebuje.
What The Golf już teraz jest bowiem jedną z najpopularniejszych produkcji w Apple Arcade. O co więc chodziło? "Istniała mała szansa, że sprawimy, iż kolejne kilka osób znienawidzi golf. Ale chcieliśmy też, by po prostu coś się działo" - wyjaśnia Garbos w rozmowie z serwisem Kotaku już po imprezie.
Zakupiono więc sto piłeczek golfowych i wsadzono je do sporego kartonu. Na galę nie można jednak było wejść z kartonem, więc pomysłowy twórca napisał na nim "dla Boba" i udawał, że to prezent, który chce wręczyć już na miejscu.