Steam pobił rekord jednoczesnej liczby użytkowników

​W obawie przed koronawirusem Chińczycy otaczają kordonami kolejne miasta, transport publiczny i samoloty nie kursują, fabryki są zamknięte na cztery spusty. Co więc zrobić z wolnym czasem, gdy siedzimy w maseczce w domu i staramy się nie kichać na domowników? Można włączyć jakąś grę!

Wydaje się, że podobne przemyślenia miało w weekend całe mnóstwo mieszkańców Państwa Środka.  W połączeniu ze standardowym ruchem w pozostałych rejonach świata sprawiło to, że Steam pobił w niedzielę kolejny rekord jednoczesnej liczby zalogowanych użytkowników: imponujące 18 801 944.

To 18 milionów 801 tysięcy i 944 osoby zalogowane jednocześnie. Nie znamy niestety podziału na poszczególne kraje, lecz można bezpiecznie zakładać, że pomaga właśnie koronawirus. Tylko w samym Hongkongu szkoły zamknięto od razu do marca, więc trzeba czymś się zająć w wolnej chwili.

Reklama

Poprzedni rekord ustanowiono w styczniu 2018 roku, ponad dwa lata temu. Wtedy było to 18 537 490 użytkowników jednocześnie, a więc o ponad 260 tysięcy mniej. Co interesujące, dwa lata temu znacznie więcej osób grało jednak w jakąś grę, poza samym zalogowaniem do aplikacji.

Od dłuższego czasu mówi się o tym, że już "wkrótce" w Chinach powstanie osobna wersja Steama, zgodna z ostrą cenzurą panującą w tym kraju. Współpracę z firmą Perfect World w tej sprawie Valve ogłosiło już kilka lat temu, lecz jak na razie nie widać żadnych namacalnych rezultatów.

Nie jest bowiem większą tajemnicą, że rynek gier wideo w Państwie Środka to niemal w całości szara strefa. Oficjalnie tytuły wydawane na rynku muszą uzyskać specjalną zgodę na publikacje, lecz w całkiem normalnych sklepach bez problemu kupić można wszystkie pozycje - nikt tego nie kontroluje.

Dla samego Steama oznacza to miliony nowych użytkowników - oraz miliony dolarów przychodów. Obserwatorzy rynku od dawna zastanawiają się, jakim cudem cenzorzy nie zablokowali jeszcze dostępu do aplikacji, jak uczynili przecież z wieloma innymi. Być może obawiają się strajków.

Dość powiedzieć, że dzisiaj w aplikacji Valve najpopularniejszym językiem nie jest angielski, lecz właśnie chiński. Korzysta z niego już ponad 37 procent użytkowników, jeśli spojrzeć na dane z grudnia 2019 roku. Do tej pory angielski dominował, lecz w ostatnim zestawieniu spadł do 30,4 procenta.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Steam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy