Stars Wars Jedi: Upadły zakon ogromnym sukcesem. EA potwierdza pierwszy rekord

Gwiezdne Wojny przez wiele lat po wydaniu Star Wars: Knights of the Old Republic nie miały większego szczęścia do gier z kultowego uniwersum. Oczywiście w międzyczasie przewinęła się seria The Force Unleashed, ale nie mogła ona w znaczącym stopniu równać się z produkcją BioWare. Epizod w postaci niedawnego Battlefronta zapewne niektórzy gracze woleliby pominąć, bowiem ta nastawiona głównie na rozgrywkę sieciową gra odstawała poziomem od reszty propozycji. Nic więc dziwnego, że zapowiedź Star Wars Jedi: Upadły zakon wzbudzała pewne obawy fanów Gwiezdnych wojen, ale jak pokazały oceny branżowych krytyków oraz co ważniejsze zwykłych użytkowników ten strach był zbędny.

Niecały miesiąc po debiucie Electronic Arts, czyli wydawca tytułu autorstwa Respawn Entertainment ogłosił sukces Star Wars Jedi: Upadły zakon. I chociaż zabrakło konkretnych statystyk, to z oświadczenia wynika, że gra w ciągu dwóch tygodni od premiery sprzedała się lepiej niż jakakolwiek inna produkcja ze świata Gwiezdnych wojen. Bez wątpienia sporą rolę odegrało tutaj udostępnienie Star Wars Jedi: Upadły zakon również na platformie Steam posiadającej ogromną bazę użytkowników. Dodatkowo udowodniono, że nie każdy tytuł musi zawierać tryb wieloosobowy, by odnieść sukces, a dobrze skonstruowana historia ma ogromną szansę przekonania graczy do zakupu.

Swojego zadowolenia z rekordu nie krył szef Respawn, który podziękował wszystkim za wsparcie jego ekipy jeszcze podczas tworzenia wspomnianej produkcji. Co ważne do sukcesu odniósł się sam Disney przyznając, iż Star Wars Jedi: Upadły Zakon zawiera w sobie niesamowity potencjał zaś współpraca między studiem deweloperskim odpowiadającym za projekt a Lucasfilm to doskonały przykład tego, w jaki sposób można zagwarantować fanom marki niesamowite wrażenia opowiadając historie, które zna cały świat i jednocześnie zachować innowacyjność. Ciężko w tej chwili ocenić czy należy oczekiwać kontynuacji fabuły ze Star Wars Jedi: Upadły Zakon lub zapoczątkowania zupełnie nowej przygody z innymi postaciami, lecz wszystko wskazuje na to, że społeczność nie miałaby nic przeciwko temu.

Marcin Jeżewski - ITHardware.pl