Starfield - Bethesda chce, by gra wystarczyła na długie lata

Fallout 3, Morrowind, Oblivion, Skyrim, The Elder Scrolls Online - wszystkie te produkcje Bethesdy okazały się niezwykle żywotne. Wystarczy wspomnieć, że taki na przykład Skyrim doczekał się ostatnio już trzynastego wydania, tym razem z okazji dziesięciolecia (mowa o The Elder Scrolls V: Skyrim - Anniversary Edition). Po dziesięciu latach od premiery gracze wciąż chętnie sięgają po tego kultowego RPG-a.

Podobną ścieżką ma podążać kolejna produkcja Bethesdy - Starfield. Jej reżyser, Todd Howard, zapowiedział, że deweloper planuje stworzyć grę ogromną i bardzo długą. Taką, która wystarczy na długie lata. Wpływ na tę decyzję miały między innymi losy wspomnianego Skyrima. "Nie doceniamy, jak długo ludzie będą grać w daną grę. Spójrzcie na Skyrima - minęło dziesięć lat, a on wciąż żyje swoim życiem" - powiedział Howard.

Podobnie jak dotychczas, ważną rolę w wydłużaniu żywotności Starfielda będą mieli nie tylko twórcy, ale także sami gracze. Ci pierwsi przygotują ogromną (i - miejmy nadzieję - dopracowaną) podstawę oraz oficjalne dodatki, a drudzy zajmą się przygotowaniem różnego rodzaju modyfikacji. W ciągu dziesięciu lat Skyrim doczekał się ponad 60 tys. modów w portalu Nexus Mods oraz około 28 tys. w ramach Steam Workshop.

Skyrim to jedna z najchętniej modyfikowanych przez społeczność gier w historii. Mody są w jego przypadku tak popularne, że ich obsługi doczekały się nawet konsolowe wersje - to niezwykle rzadkie zjawisko. Premiera Starfielda została zaplanowana na 11 listopada przyszłego roku. Gra trafi wyłącznie na PC oraz konsole Xbox Series X|S.

Nie zagrają w nią posiadacze Xboksów poprzedniej generacji ani właściciele PlayStation. Choć niewykluczone, że jakiś czas po premierze Microsoft (właściciel Bethesdy) zdecyduje się wydać wyczekiwanego RPG-a w klimatach science fiction także na PS5.