Star Citizen nadal bez konkretnych planów na kampanię
Zgodnie z tradycją, dyrektor generalny Cloud Imperium Games - stojącego za kosmicznym symulatorem Star Citizen - podsumował kończący się rok. Znalazło się miejsce także na plany na najbliższą przyszłość, a więc kolejne akapity bez żadnych konkretów na temat kampanii Squadron 42.
Pomimo faktu, że Star Citizen jest obecnie częściej żartem na temat chciwości deweloperów niż szanowaną pozycję, menedżer pochwalił się, że 2020 rok był rekordowy, jeśli mowa o wygenerowanych przychodach. Sprzedaż nieistniejących statków kosmicznych nadal popłaca.
Jak dodaje, w obliczu pandemii może i prace uległy utrudnieniu, lecz wzrosły za to liczby graczy na serwerach. Użytkownicy siedzieli w domach i nie mieli nic lepszego do roboty, więc chętniej sięgali po produkcję. W Star Citizen zagrały już osoby z 200 krajów oraz ponad 56 tys. miast na świecie - dodał.
Dalej Chris Roberts pochwalił swoje studio za trzymanie się kwartalnego harmonogramu aktualizacji, co w tym roku oznaczało między innymi miasto i port New Babbage, trzy księżyce (Calliope, Clio oraz Euterpe), spore zmiany w modelu latania oraz walki, granaty i rzucanie przedmiotami i tak dalej.
Drugą część tekstu przeznaczono na plany na przyszłość. Menedżer zapewnia, że Cloud Imperium Games ma obecnie... pięćdziesiąt mniejszych i większych zespołów deweloperskich na całym świecie, pracujących na dwudziestoma większymi elementami, przeznaczonymi także dla Squadron 42.
Już najstarsi nawet górale nie pamiętają, kiedy ta kampania miała pierwotnie ukazać się na rynku. Ostatnio mówiono o drugiej połowie 2020 roku, lecz - jak widać - ten termin nie jest już zbyt realny. Squadron 42 początkowo planowano wydać jako część Star Citizen, lecz plany zmieniono.
Imponująco zapowiada się obsada aktorska kampanii. W rolach głównych wystąpią Gary Oldman i Mark Hamill. Ten pierwszy to między innymi nagrodzony Oscarem Winston Churchill w "Czasie mroku". Wydaje się, że Hamilla także nie trzeba przedstawiać - to przecież Luke Skywalker.
