Słabe notowania Take-Two po premierze remastera trylogii GTA
Oto jak wielką moc mają opinie graczy. Przekonało się o tym CD Projekt Red, teraz poczuł to na własnych... akcjach kolejny gigant branży - Take-Two. Jego notowania giełdowe po ostatniej "głośnej" premierze dały głębokiego nurka. Oczywiście niebawem wszystko wróci do normy, ale to tylko pokazuje, że za błędy się płaci. I to dosłownie.
Wielki hype, jaki kręcił się wokół premiery Grand Theft Auto: The Trilogy, przełożył się na... jedne z najniższych - historycznie - ocen na Metacritic. Wersja PC, przy ponad 4000 recenzji ma niechlubne 0,5 punktu. Choć początkowo nic na to nie wskazywało, rosnące niezadowolenia graczy przełożyło się na rosnące spadki notowań Take-Two na giełdzie. Gracze stracili okazję do dobrej zabawy za to firma traci okazję do zarabiania.
Spadek notowań był zauważalny właściwie z dnia na dzień. Dla obserwatorów giełdy nie jest sytuacja niecodzienna i tak naprawdę Take-Two, w dłuższej perspektywie (a nawet perspektywie tego roku) nie ma się czym martwić. Sygnał jednak poszedł, a giełda odzwierciedliła ogólny stosunek graczy do premiery odświeżonych GTA. W sieci pojawiły się nawet instrukcje mówiące, jak wystąpić o zwrot pieniędzy za zakup produkcji.
Problemy raczej szybko się nie skończą. Produkt po prostu nie jest pełnowartościowy i wymagałby jeszcze sporo dodatkowych szlifów. Gracze tworzą kolejne i kolejne porównania, które jasno ukazują, jak mało serca zostało włożone w to, by przywrócić chwałę hitom sprzed prawie 10 lat. Okazuje się, że scena modderska - bez wielkich budżetów, za to z wielkim sercem- zrobiła więcej dobrego dla serii, niż profesjonalne studio zatrudnione do odświeżenia produkcji.
Zanim jednak zrzucimy całą winę na Groove Street Games, to należy pamiętać, że zostali oni wybrani właśnie przez Take-Two. Czy decyzja o tym, by przekazać tak poważny projekt firmie odpowiedzialnej za portowanie gier mobilnych, była słuszna? Nad tym niech już się głowią władze Take-Two.