Sklepy sprzedają już Final Fantasy 7 Remake, ale nie ma co liczyć na przyśpieszenie premiery
Pudełkowe egzemplarze Final Fantasy 7 Remake są już sprzedawane przez niektóre sklepy w Australii i w Europie, choć premierę zaplanowano dopiero na najbliższy piątek, 10 kwietnia. Pomimo złamania daty, wydawca - firma Square Enix - nie planuje żadnych zmian w debiucie odsłony cyfrowej.
Wiele osób zdecydowało się na złożenia zamówienia przedpremierowego właśnie na kopię cyfrową, biorąc pod uwagę choćby szalejącą na świecie pandemię koronawirusa, nie wspominając już o tym, że takie podejście jest obecnie coraz popularniejsze w dobie masowo zamykanych sklepów.
Takie osoby miały nadzieję, że skoro coraz więcej osób może już grać po zakupie pudełka, to Square Enix zdecyduje się na przyśpieszenie także premiery cyfrowej, by było równo i sprawiedliwie. Byłoby to dość bezprecedensowe podejście, lecz japońska korporacja zapewnia, że nie ma takich planów.
Dobre wieści są takie, że Square Enix zdecydowało się umożliwić wcześniejsze pobieranie plików dla osób składających zamówienia przedpremierowe w PlayStation Store. To niemalże konieczność, ponieważ remake Final Fantasy 7 - choć nie jest to nawet cała gra - obejmuje około 80 GB danych.
Jedyną platformą docelową pozostaje PS4. Gra opowiada historię Clouda Strife’a, dołączającego do ekologicznych terrorystów chcących powstrzymać złą korporację przed wykorzystaniem "życiowej esencji" planety jako źródła energii. Ostatecznie ujawnia się prawdziwy wróg - Sephiroth.