Sieciowe Bleeding Edge kończy bieg po 10 miesiącach
Studio Ninja Theory ogłosiło wczoraj, że nie przygotuje już żadnych aktualizacji dla sieciowej gry akcji Bleeding Edge. Gra pozostanie jednak dostępna na wszystkich dotychczasowych platformach docelowych, a więc na PC, Xbox One oraz Xbox Series X/S. Pozostaje tylko pytanie - na jak długo?
Bleeding Edge zawsze było dość nietypową propozycją, jak na Ninja Theory - twórców Hellblade: Senua's Sacrifice. Tytuł powstał na zlecenie Microsoftu, jako element dodawany do przepustek Xbox Game Pass, nieco jako wyzwanie rzucane innym produkcjom tego typu, z Overwatch na czele.
Taka rezygnacja z dalszego wsparcia nie byłaby specjalnym zaskoczeniem gdyby nie fakt, że projekt wydano dopiero 24 marca ubiegłego roku, nieco ponad dziesięć miesięcy temu. Nie da się jednak ukryć, że tytuł nigdy nie doczekał się szerszego marketingu, więc nie zdobył dużego zainteresowania.
W grze przenosimy się na areny, na których swoje pojedynki toczą dwa czteroosobowe zespoły. Występują w nich zróżnicowane postacie, wyspecjalizowane w ataku, w obronie lub we wsparciu. Każde starcie trwa parę minut, co oznacza, że jest to dobra gra "z doskoku" - to jedno z założeń.
Problemem był dość mały zakres treści, ograniczający się do dwóch trybów - w pierwszym z nich bawimy się w przejmowanie wyznaczonych punktów na mapie, a w drugim skupiamy się na zbieraniu i dostarczaniu surowców. Ta sytuacja nie ulegnie poprawie, skoro Ninja Theory rezygnuje z prac.
Do tego skromne pięć map oraz kilkanaście postaci. Podczas starać zdobywamy punkty doświadczenia, pozwalające na przykład kupować elementy kosmetyczny - tych nie ma niestety zbyt wiele. Nie ma też meczów rankingowych - po prostu wskakujemy na serwer i gramy kilka minut.
Ninja Theory zapewnia, że zwolnione moce przerobowe skieruje do innych projektów. Tych po przejęciu przez Microsoft jest kilka: Senua's Saga: Hellblade 2, a także bardziej eksperymentalne Project: Mara z akcją w jednym mieszkaniu oraz jeszcze bardziej nietypowe The Insight Project.