Serwis IGN dopuścił się plagiatu w recenzji Dead Cells?
Terminy gonią, a gier do opisania jest coraz więcej. Wszystko wskazuje na to, że jeden z recenzentów popularnego serwisu IGN poszedł drogą na skróty i przy tworzeniu recenzji Dead Cells posiłkował się pracą innego twórcy.
Niejaki Filip Miucin, regularnie zajmujący się produkcjami przeznaczonymi na konsole Nintendo, opublikował w IGN tekst oraz materiał wideo na temat nowej produkcji niezależnej. Kością niezgody jest właśnie ten drugi materiał, który został już usunięty z serwisu.
Zastrzeżenia zgłosił mały kanał Boomstick Gaming z serwisu YouTube. Twórca przygotował nawet porównanie, które faktycznie ujawnia podobieństwa, które - jak się wydaje - trudno określić mianem przypadku.
IGN usunęło już recenzję Dead Cells, zarówno w wersji tekstowej, jak i wideo. Jeden z największych - jeśli nie największy - na świecie serwis poświęcony grom wideo i szeroko pojętej rozrywce wystosował także specjalny komunikat.
"Jako grupa autorów i twórców ceniących pracę własną i innych, traktujemy plagiaty bardzo poważnie. W obliczu zastrzeżeń związanych z naszą recenzją Dead Cells usunęliśmy ją z serwisu i badamy sprawę" - napisano w oświadczeniu.
Boomstick Gaming to mały kanał z 13 tysiącami subskrypcji. Być może Filip Miucin uznał, że "nikt nie zauważy", jeśli "zainspiruje się" pracą właśnie tak mało znaczącego twórcy, jeśli oczywiście świadomie skopiował treści.
Kontrowersje mają jednak pozytywną stronę, ponieważ wspomniany kanał w zaledwie kilka dni pozyskał 1 tys. nowych subskrypcji, zapewne właśnie w związku z doniesieniami o plagiacie.
Przy okazji warto także przyjrzeć się samemu Dead Cells, które zbiera świetne recenzje. W serwisie Metacritic średnia wynosi wysoki 89 punktów, co stanowi jeden z lepszych tegorocznych wyników.
Niezależny tytuł studia Motion Twin dostępny jest na PC, PS4, Xbox One i Switch. Platformówka łączy proceduralnie generowane etapy ze swobodą eksploracji. Wcielamy się w masę komórek, które przejmują kontrolę nad kolejnymi skazańcami.