Sega Saturn: Kultowa japońska konsola złamana!

Pewnej pomysłowej osobie udało się z powodzeniem obejść zabezpieczenia popularnej japońskiej konsoli. Proces zajął "jedyne" kilkadziesiąt lat.

Piszemy kilkadziesiąt, bo Sega Saturn zadebiutowała w 1994 roku, ale tak na poważnie nad "łamaniem" konsoli  pewna osoba pracowała od 2013 roku. Stacjonarny sprzęt do gier Japończyków niestety, nie utrzymał się długo na rynku, przegrywając konkurencję z takimi rywalami, jak Nintendo 64 czy PSX-em, ale to wcale nie oznacza, że Saturn był nieudanym projektem. Japoński system dysponował solidną biblioteką ciekawych tytułów, które w dobie trendu na retro produkcje wcale się nie zestarzały.

Jednak osoby, które chciały cofnąć się w czasie do pięknych lat 90. i wypróbować takie produkcje, jak The House of the Dead, Last Bronx, Sega Rally Championship, Virtua Fighter, Nights, NBA Jam czy inne Panzer Dragony, musiały liczyć się z utrudnieniami związanymi z dostępnością zarówno od strony sprzętowej, jak i softwareowej. Niestety instalowany w Saturnie napęd do odczytywania płyt nie był najwyższej jakości, a jak wiadomo same płyty też lubią się rysować. Z pomocą przyszedł James Laird Wah, znany także pod pseudonimem Dr Abrasive, któremu po latach udało się złamać DRM Segi Saturn.

Reklama

Jak już wspominaliśmy wcześniej projekt "otwierania" Saturna rozpoczął w 2013 roku i jak stwierdził James, było to najdłuższe i najbardziej czasochłonne zajęcie, jakiego się do tej pory podjął. Wszystko zaczęło się od zakupu wysłużonego Saturna, który dość szybko odmówił posłuszeństwa.  Kłopot z prawidłowym funkcjonowaniem napędu był impulsem do rozpoczęcia prac nad przeróbka konsoli. Nie było łatwo - Sega korzystała z dosyć mocnego systemu zabezpieczeń, które trzeba było obejść. W ostateczności na szczęście przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem, Jamesowi udało się ostatecznie znaleźć rozwiązanie, które pozwoli graczom cieszyć się ulubionymi tytułami uruchamianymi niezgodnie z zamysłem producenta - tj. nie za pośrednictwem napędu CD, ale portu USB.

Nowe rozwiązanie pozwola użytkownikom uruchamiać gry zgrane do plików ISO i przeniesione na nośniki USB bez żadnych problemów. Jak powiedział James jednym z najlepszych aspektów Saturna było to, ze nie posiadały żadnego szyfrowania, które uniemożliwiałoby graczom robienie bezpiecznych kopii danych z płyt.

Zresztą przekonajcie się sami, oglądając dokument filmowy poniżej, na który James prezentuje dokładnie, jak poradził sobie z kodem i wypracował sposób na ominięcie DRM konsoli.

Zasadniczo, gracz może załadować płytę z grą do komputera i przekopiować zawartość na pendrive'a. Rozwiązanie nie należy do najprostszych, niestety, nie obędzie się bez otwarcia konsoli i drobnych modyfikacji sprzętowych, ale jak widać na załączonych materiale filmowym - dla chcącego nic trudnego.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy