Przełożenie debiutu Cyberpunka 2077 negatywnie odbiło się na wartości CD Projekt
Przełożenie premiery Cyberpunka 2077 na grudzień negatywnie odbiło się na giełdowej wartości CD Projekt, który zanotował najgorszą bessę od bardzo długiego czasu.
CD Projekt w tym roku zaliczył giełdowy szczyt, na który dostać mu się pomogła zapowiedź nowej gry mobilnej w uniwersum Wiedźmina, która schematem działania przypomina Pokemon Go. Pod koniec sierpnia kapitalizacja rynkowa spółki wynosiła 42,4 miliony złotych przy prawie 461 złotych za akcję.
Bez wątpienia CD Projekt dobre rezultaty osiąga nie tylko dzięki Wiedźminowi, ale również Cyberpunkowi 2077, którego gracze wyczekują z coraz większą niecierpliwością. Niestety niedawno deweloperzy nieoczekiwanie trzeci raz przełożyli debiut swojej najnowszej gry, która tym razem trafi do sprzedaży 10 grudnia 2020 roku.
Zapewne to ostatnia taka obsuwa, aczkolwiek odbiła się ona negatywnie na firmie. Według GamesIndustry w ubiegłym tygodniu kurs akcji CD Projekt spadł do 331 złotych, czyli najniższego poziomu od kwietnia bieżącego roku.
Mówimy zarazem o spadku wynoszącym 25 procent. Oczywiście na giełdzie zdarza się zarówno hossa, jak i bessa, ale nikt nie ma wątpliwości, że załamanie przyszło w najgorszym momencie i nie spodobało się inwestorom rodzimej spółki.
Dlatego też zarząd zwołał spotkanie z inwestorami, by wyjaśnić przyczyny opóźnienia debiutu Cyberpunka 2077. Ogłoszenie CD Projekt nie spodobało się graczom i część z nich dała się ponieść negatywnym emocjom, wysyłając autorom rozmaite groźby, również te dotyczące śmierci, co przekroczyło pewną granicę. Przełożenie debiutu gry może nie być akceptowalne dla każdego, ale ważne, żeby zachować jakiś poziom.
Marcin Jeżewski - ITHardware.pl