Prototyp Nintendo Play Station sprzedany za marne 360 tys. dolarów

​Posiadacz unikatowego prototypu konsoli Nintendo Play Station - Terry Diebold - w przeszłości odrzucał, jak sam twierdzi, oferty kupna opiewające na kilka milionów dolarów. Sprzedawać nie chciał. Dopiero teraz zdecydował się na aukcję, podczas która konsola osiągnęła znacznie niższą cenę od wcześniejszych przewidywań.

Kwota nadal jest spora, lecz daleka od "kilku milionów". Co interesujące, kupującym okazał się być nie kontrowersyjny Palmer Luckey - założyciel firmy Oculus VR, odpowiedzialnego za Oculus Rift - który zatrzymał się najwyraźniej na 350 tysiącach. 10 tys. więcej zaoferował inny przedsiębiorca.

Prototyp kupił Greg McLemore, w przeszłości założyciel serwisu Pets.com, pamiętającego jeszcze lata 90. Amazon kupił połowę udziałów, a potem całość upadła, po pęknięciu "bańki" internetowej na początku nowego tysiąclecia. Sam McLemore - jak widać - wyszedł na tym jednak całkiem dobrze.

Reklama

Teraz skupuje właśnie stare konsole, automaty i inne elementy historii gier wideo. Tym samym zajmuje się obecnie także wspomniany Luckey, który zarobił miliony dolarów na sprzedaży Oculus VR firmie Facebook, a teraz planuje budowę ogromnego muzeum poświęconego wirtualnej rozrywce.

Prototyp pierwszego Play Station był kooperacją dwóch japońskich firm i stanowił hybrydę Super Nintendo z dodanym napędem CD-ROM. Z inicjatywy nic nie wynikło, lecz kilka egzemplarzy maszyny przetrwało, a jeden z nich pojawił się właśnie się na aukcji w domu Heritage Auctions.

Właściciel urządzenia przyznaje, że w przeszłości odrzucał już propozycje opiewające na kilka milionów dolarów, więc wydaje się, że może być nieco niezadowolony z zakończenia na 360 tysiącach dolarów. Minus - oczywiście - prowizja pobierana przez dom aukcyjny.

Konsola o nazwie "Play Station" miała być produkowana przez Sony, służąc do odtwarzania nie tylko standardowych kartridżów Super Famicom, ale także gier na płytach CD-ROM. Ostatecznie dwie firmy nie zdołały się dogadać i w 1991 roku anulowano projekt. Trzy lata później debiutowało PlayStation.

W 2009 roku niejaki Terry Diebold kupił sprzęt na aukcji, na której licytowano porzucony dobytek jednego z byłych menedżerów Sony. Mężczyzna nie wiedział wtedy, z czym ma do czynienia, więc wrzucił sprzęt na stryszek i zapomniał o nim, by odnaleźć go ponownie dopiero w 2015 roku.

Wtedy konsola wywołała już ogromne poruszenie wśród fanów i kolekcjonerów, a Diebold wybrał się w podróż po świecie, pokazując swój egzemplarz "Nintendo Play Station" na licznych imprezach i w muzeach związanych z wirtualną rozrywką. Jak się okazało, była to świetna reklama urządzenia.

Stąd właśnie decyzja o wystawieniu urządzenia na wspomnianą aukcję. Rynek klasycznych gier wideo nigdy nie miał się lepiej, z czego korzysta właśnie Heritage Auctions. Ten dom aukcyjny zaczął sprzedawać starocie z tej dziedziny dopiero w styczniu, a zarobił już sporo: Donkey Kong w folii 3 przyniosło 30 tys. dolarów, a Bubble Bobble i pierwsza Zelda - po 20 tys.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy