Polska - Chorwacja w symulacji youtubera. Polacy pokonali faworytów?
We wtorek 15 października piłkarska reprezentacja Polski podejmie kolejną bardzo dobrą drużynę na PGE Stadionie Narodowym w ramach Ligi Narodów. Tym razem rywalami biało-czerwonych będą brązowi medaliści ostatnich Mistrzostw Świata - Chorwaci. Czy piłkarze Michała Probierza dopiszą sobie trzy punkty? Jeden z youtuberów dokonał symulacji tego starcia w grze EA Sports FC 25.
Polacy w sobotę przegrali w kiepskim stylu z Portugalią 1:3 w ramach UEFA Ligi Narodów na PGE Stadionie Narodowym. Podopieczni Michała Probierza mieli zbyt wielu argumentów sportowych w rywalizacji ze światowej klasy przeciwnikiem. Mecz wyglądał słabo, a Polacy dłuższymi fragmentami okazywali dużą bezradność. Jednak nie może to bardzo dziwić, gdyż Portugalia aktualnie dysponuje ogromnym potencjałem kadrowym i zawodnicy Roberto Martineza będą jednymi z faworytów mundialu w 2026 roku, pod warunkiem oczywiście, że awansują na turniej, choć brak wejścia na światowy turniej byłby gigantyczną sensacją.
Wracając jednak do Polaków, nasi rodacy będą mieli okazję już dziś (15 października) okazję do poprawienia nastrojów sobie oraz kibicom. Ponownie w Warszawie spotkają się z reprezentacją Chorwacji. W pierwszy meczu piłkarze Probierza przegrali 0:1 w Osijeku, a autorem jedynego gola był legendarny pomocnik Luka Modrić. Teraz nasi piłkarze mają okazję do rewanżu. Jeden z youtuberów - EmkaTeam Games postanowił dokonać symulacji tego meczu w grze EA Sports FC 25. Kto wyszedł zwycięsko z wirtualnego boju?
W pierwszych fragmentach spotkania Chorwaci ruszyli wręcz do frontalnego ataku na polską bramkę. Piłkarze z Bałkanów szybko przemieszczali się w okolice pola karnego strzeżonego przez biało-czerwonych i tworzyli bardzo duże zagrożenie. Niestety defensywa Polaków nie wytrzymała długo tego naporu ze strony rywali. Pierwszy gol dla trzeciej drużyny świata z mundialu w 2022 roku padł już w 7. minucie. Świetną techniką popisał się Modrić, który ominął obrońców i mocnym strzałem z około trzynastego metra umieścił piłkę w siatce. Niestety nie był to koniec popisów strzeleckich rywali Polaków
W 29. minucie Chorwaci wykorzystali kolejne ogromne luki w defensywie Polaków. Tym razem "katem" Polaków okazał się Bruno Petković. Podopieczni Probierza kontaktowego gola zdobyli jeszcze przed zejściem do szatni na przerwę, a autorem trafienia był Sebastian Szymański. Kiedy wydawało się, że Chorwaci utrzymają prowadzenie 2:1 po pierwszej połowie, gola tzw. "do szatni" dla naszych zawodników zdobył Piotr Zieliński. Cały PGE Narodowy oszalał z radości z odwrócenia wyniku przez polskich piłkarzy i to nie był koniec naporu Polaków w końcówce pierwszej części gry. Trzeci, wydawało się, że nokautujący cios zadał Jakub Moder. Tym samym w kilka minut Polacy wrócili z wyniki 0:2 do 3:2 i tym wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
Postawa Polaków mogła zachwycać. Biało-czerwoni poszli za ciosem po zmianie stron. W 53. minucie świetne podanie od Roberta Lewandowskiego otrzymał Nicola Zalewski, a następnie precyzyjnym strzałem nie dał szans chorwackiemu golkiperowi. Wynik 4:2 mógł dać chwilę wytchnienia i bezpieczeństwa naszym piłkarzom. Od tego momentu mecz się nieco uspokoił i wyrównał, a tempo spadło. Do końca spotkania nie padł już żaden gol i Polacy niespodziewanie pokonali Chorwatów 4:2 w wirtualnej symulacji meczu. Miejmy nadzieję, że podopieczni Michała Probierza i w prawdziwym meczu pokażą tyle samo woli walki.