Pokemony górą! Twórcy marki zyskują 15 mln dol. w procesie o naruszenie praw

Pokémon to marka, która od ponad dwóch dekad zachwyca miliony graczy na całym świecie. Jednak nie każdy sukces wiąże się wyłącznie z rozrywką – za kulisami Pokémon Company toczy zaciekłe boje o ochronę swojej własności intelektualnej. W jednym z najnowszych przypadków, japoński koncern wygrał sprawę sądową wartą 15 milionów dolarów przeciwko chińskiej firmie, która bezprawnie wykorzystała postaci z uniwersum Pokémonów w swojej grze.

Chińska kopia Pokémonów pod lupą sądu

Pokémon Company znane ze swojej bezkompromisowej polityki wobec naruszeń praw autorskich, ponownie udowodniła, że nie zamierza tolerować nieuczciwego wykorzystywania swojego dorobku. Sprawa dotyczyła chińskiej gry mobilnej Pocket Monster Reissue, której twórcy skopiowali popularne postaci z uniwersum Pokemon, jak Pikachu, Asha Ketchuma, Charmeleona, czy Jigglypuffa. Gra ta, jak donosi Automaton i GamesBiz, stała się ogromnym hitem, zarabiając, tylko w pierwszym roku od premiery (w 2015 roku), ponad 42 miliony dolarów.

Reklama

Pokémon Company pozwała sześć firm z Chin, które były odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję tej gry. Sąd w Shenzhen przyznał rację Japończykom, uznając, że doszło do plagiatu. Ostatecznie jedno z chińskich przedsiębiorstw musi zapłacić 107 milionów juanów, co odpowiada kwocie około 15 milionom dolarów odszkodowania. Ponadto, trzech innych deweloperów zostało obarczonych wspólną odpowiedzialnością, chociaż nie wiadomo jeszcze, jak potoczą się ich losy, ponieważ zdecydowali się na złożenie apelacji.

Historia ochrony marki Pokémon

Nie jest to pierwsza sytuacja, w której Pokémon Company zdecydowanie reaguje na naruszenia praw autorskich. Już w 2016 roku, Nintendo i Pokémon Company zdołały zamknąć, po niemal dziesięciu latach jego tworzenia, fanowski projekt Pokémon Uranium. W 2018 roku firma usunęła także Pokémon Essentials, narzędzie umożliwiające fanom tworzenie własnych gier Pokémon.

Pokémon Company od lat monitoruje sytuację na rynku, gdzie regularnie pojawiają się gry o zbliżonym mechanizmie rozgrywki. Deweloperzy, chcąc przyciągnąć fanów uniwersum Pokémon, tworzą produkcje oparte na zbieraniu i trenowaniu stworzeń, co często balansuje na granicy naruszenia prawa.

Palworld - szczęśliwy wyjątek?

Do tej pory nie wszystkie produkcje inspirowane Pokémonami spotykały się z równie stanowczymi działaniami ze strony twórców oryginalnej serii. Przykładem tego mogła być gra Palworld - otwarty świat pełen sympatycznych stworzeń, ale z jednym, zaskakującym dodatkiem - broniami. Palworld odniosło duży sukces, a krążą pogłoski o możliwej premierze na konsolach PlayStation. Gra określana jako "Pokémony z bronią", została stworzona przez Pocket Pair i pomimo wielu porównań do Pokémonów, nie spotkała się z oficjalnym pozwem od Pokémon Company.

Aż do teraz! W 2024 roku, po miesiącach spekulacji wśród fanów i analityków gier, Nintendo oficjalnie pozwało dewelopera Pocketpair, oskarżając go o naruszenie patentów, które mają rzekomo dotyczyć popularnej serii Pokémon. Co ciekawe, proces ten rozpoczął się dopiero osiem miesięcy po premierze gry, co wywołało zdziwienie wśród obserwatorów - czy Nintendo naprawdę potrzebowało tyle czasu, by odkryć dowody na naruszenie swoich praw?

Chociaż nie jest to pierwszy przypadek, gdy firma wytacza proces, jej działania często wzbudzają mieszane odczucia, zwłaszcza ze względu na ich bezwzględność. Tymczasem Pocketpair, choć świadome pozwu, na razie ogranicza się do lakonicznych komentarzy, wyrażając żal, że będzie musiało poświęcić czas na sprawy prawne zamiast rozwijać grę.

Nowa fala inspiracji - czy świat gier zobaczy kolejne klony Pokémonów?

Jak już zostało wspomniane Nintendo od dawna słynie z tego, że z determinacją chroni swoje prawa własności intelektualnej, a najnowsza batalia prawna z twórcami gry Palworld jest tego kolejnym przykładem.

Pokémony, chociaż mają ścisłe zasady dotyczące praw autorskich, nie przestają inspirować innych twórców. Popularność takich gier, jak Pokémon GO doprowadziła do powstania licznych naśladowców, z których najnowszym jest gra Miraibo GO. Produkcja łączy elementy zarówno Pokémon GO, jak i Palworld, co tylko pokazuje, jak potężny wpływ na przemysł gier wideo ma marka Pokémon.

Tymczasem Pokémon Company nie zwalnia tempa. W nadchodzących latach planuje kolejne premiery, z czego jedną z najbardziej oczekiwanych jest Pokémon Legends: Z-A, które ma zadebiutować w 2025 roku.

Fenomen nie do zatrzymania

Pokémon to nie tylko gra czy animacja - to globalny fenomen, który nieustannie rośnie w siłę. Procesy sądowe jak ten z Pocket Monster Reissue są jedynie przypomnieniem, że za każdą legendarną marką stoi sztab prawników gotowych bronić swojego dzieła przed nieuczciwą konkurencją. Dla graczy i fanów oznacza to jedno - świat Pokémonów pozostanie wierny swojej oryginalnej wizji, a każda próba jej naruszenia spotka się z odpowiednią reakcją.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Pokemon | Nintendo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy