Pokemon GO: Aplikacja zalicza spadek popularności

Wygląda na to, że kosmicznie dobra passa nie może trwać wiecznie. Chociaż twórcy Pokemon Go absolutnie nie mają powodów do zmartwień, to słupki z wynikami uległy zdecydowanemu obniżeniu.

Po długiej liście sukcesów przyszła pora na dołek. Ale wciąż jest to wynik, o którym konkurenci mogą pomarzyć. Niantic zarabiało krocie jeszcze zanim GO oficjalnie zadebiutowało w wielu krajach.

Potem przyszła pora na bicie rekordów, w pewnym momencie gra generowała niemal tyle samo wpływów, co wszystkie inne aplikacje mobilne razem wzięte, Pokemony stały się popularniejsze od Twittera, a w USA wyprzedziły nawet ultrapopularnego Candy Crusha.

Gra nieźle poradziła sobie także nad Wisłą, a Nintendo (nieco przez przypadek) zanotowała dzięki niej imponujący wzrost notowań na giełdzie. Tyle tylko, że po zachłyśnięciu się ideą, dziełko autorów Ingressa nieco wyhamowało.

Reklama

Różne źródła podają, że na kilka tygodni od premiery liczba aktywnych użytkowników zaczęła pikować w dół. Z 45 milionów, jakie zagrywały się w szczytowym momencie, pozostało "raptem" 30 milionów (największe tąpnięcie nastąpiło ok. 2 tygodnie temu).

Dalsze spadki są nieuniknione, choć pamiętajmy, ze appka wciąż czeka na premierę w Chinach, które (zapewne) nieco zahamują trend. A teraz pytanie do publiczności: wciąż gracie w Pokemon GO? A może zniechęciliście się niedawnymi aktualizacjami?

CD Action
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy