Playstation 4 i Xbox One stają do morderczej rozgrywki!
Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, a na razie wszystko na to wskazuje, to tegoroczny sezon świąteczny upływał będzie pod znakiem konsol następnej generacji.
Pod koniec roku wszyscy gracze staną przed trudną decyzją - zapisać się do japońskiego obozu Sony czy może postawić na amerykański sen Microsoftu? Jako że sytuacja finansowa większości rodaków mało komu pozwoli na to, by w dniu premiery zakupić zarówno jedno, jak i drugie urządzenie, trzeba będzie zatem dokonać wyboru: który ze sprzętów do grania będzie bardziej opłacalną inwestycją?
W tym momencie trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Tak naprawdę nie znamy jeszcze wszystkich detali związanych z najnowszymi platformami do grania. Zresztą to nawet dobrze się składa, bo przecież wytypowanie odpowiedniego sprzętu to na tyle subiektywny temat, że każdy powinien sam się z nim zmierzyć - przeanalizować wszystkie "za i przeciw", a następnie wybrać.
Na szczęście minie jeszcze trochę czasu zanim nowy Xbox i czwarta generacja PlayStation trafią do sklepów. W tym okresie pojawi się jeszcze sporo nowych informacji, galerii, filmów, analiz czy wreszcie porównawczych wywodów. Nie obejdzie się także bez całej masy materiałów promocyjnych, których rozmiar oraz intensywność wzrastać będą wprost proporcjonalnie do zbliżających się premier.
Może w naszym kraju nie będą one aż tak bardzo widoczne, ale uwierzcie na słowo, że na Zachodzie w tym czasie panować będzie szaleństwo reklamowe. Na podstawie udostępnionych do tej pory szczegółów spróbujmy zatem porównać oba systemy.
Będzie to pierwsza sytuacja, w której dwa bezpośrednio konkurujące ze sobą koncerny (w tym przypadku Sony i Microsoft) wypuściły na rynek swoje najnowsze sprzęty do grania w tym samym roku (w przypadku premiery PlayStation 4 i Xboksa One może okazać się, że ukażą się nawet w tym samym miesiącu).
Jednego możemy być pewni: zarówno amerykańska, jak i japońska firma mają zamiar rozpocząć batalię o klienta z wielkim przytupem. Żarty i plotki należy odkładać na bok, teraz liczą się tylko konkrety.
Te, które już się pojawiły, nadal nie rozwiązują wszystkich najpoważniejszych kwestii. W ten oto sposób Sony i Microsoft dały graczom niepowtarzalną okazję do niekończących się dyskusji, z których pewnie i tak nic sensownego nie wyniknie.
Wystarczy spojrzeć na parametry obu systemów, by zauważyć, że z technicznego punktu widzenia Xbox One oraz PlayStation 4 będą do siebie bardzo podobne. Oba sprzęty zasilane maja być opartymi na architekturze x86, 64-bitowymi procesorami firmy AMD (w sumie na pokładzie obu konsol znaleźć ma się po 8 rdzeni).
Zaglądając dalej w głąb obudowy natrafimy na pamięć RAM, której wartość w obu przypadkach znowu wynosić będzie tyle samo, tj. po 8GB - różnica polegać ma jedynie na tym, że w PlayStation 4 zastosowana ma być nowsza i wydajniejsza wersja, oznaczana kodem GDDR5, podczas gdy użytkownicy Xboksa One będą musieli zadowolić się trzecią generacją tego typu pamięci (GDDR3).
Kolejnym, wspólnym i bardzo istotnym punktem będzie napęd optyczny. Istotnym z tego względu, że pomimo rozwijającego się cały czas rynku gier w wersjach cyfrowych, jak na razie żaden z wielkich graczy nie ma zamiaru postawić wszystkiego właśnie na ten nowoczesny model sprzedaży. Oznacza to, że nadchodzące gry na sprzęty następnej generacji wciąż wydawane będą także w tradycyjnej formie, tj. na płytach.
Tu warto cofnąć się na moment wstecz - pamiętacie, ile problemów przysporzył twórcom Xboksa 360 wybór napędu DVD? Produkowane na aktualne systemy gry szybko zaczęły wyglądać coraz lepiej, oferować coraz więcej, a to w konsekwencji łączyło się ze zwiększeniem ilości danych na nośniku. Kiedy kody gier przestały mieścić się na klasycznej płycie DVD, rozpoczęły się prawdziwe dylematy.
Microsoft próbował ratować sytuację, wprowadzając na rynek dodatkowy napęd HD DVD. Pojawiło się w ten sposób kilka mniej znaczących tytułów oraz hollywoodzkich obrazów, ostatecznie jednak format ten nie znalazł większego poparcia ani ze strony twórców gier, ani wytwórni filmowych (przysłowiowym gwoździem do trumny okazał się wybór największej wytwórni filmów Warner Bros., która postawiła na standard Blu-Ray).
W ten oto sposób użytkownicy Xboksa 360 przez ładnych kilka lat musieli często męczyć się z podmienianiem płyt podczas zabawy z ulubionymi produkcjami (np. w przypadku L.A. Noire czy rodzimym Wiedźminem 2). Nie wspominając już o tytułach, które właśnie z tej przyczyny nie ukazały się na platformie Microsoftu (choćby ostatnia kompilacja gier z serii Metal Gear Solid).
Tym razem jednak nie powinno być mowy o żadnych uchybieniach, przynajmniej w tym temacie: Sony nadal ma zamiar kontynuować swoją przygodę z formatem Blu-Ray, a Microsoft będzie podążał tropem konkurenta.
Jak sam widzicie, na podstawie wymienionych wyżej fragmentów specyfikacji trudno znaleźć jakieś kolosalne różnice między konkurentami. A skoro tak, to czy uruchomienie sprzedaży w tym samym momencie nie będzie przypadkiem równoznaczne ze zmniejszeniem chęci posiadania na własność obu systemów?
Skoro oba sprzęty za porównywalną cenę oferować będą podobną moc i funkcjonalności (np. możliwość nagrywania filmów z rozgrywki i zamieszczania ich w serwisach społecznościowych), to co decydować będzie o podjęciu ostatecznego wyboru?
Tym czynnikiem będą oczywiście gry! Wszystko zatem sprowadzać się będzie do listy tytułów dostępnych w chwili premiery, lecz nie tylko.
Microsoft w pierwszym roku po premierze nowej konsoli obiecał już wydanie 15 gier, które ukażą się wyłącznie na konsoli Xbox One. Biorąc pod uwagę fakt, że ekskluzywne produkcje to gatunek powoli wymierający (coraz więcej marek przechodzi na bardziej opłacalny system wieloplatformowy), to całkiem niezły wynik. Pozostaje tylko pytanie, czy gigant z Redmond dotrzyma swojej obietnicy?
Jak na razie potwierdzono, że w momencie uruchomienia sprzedaży Xboksa One w sklepach równocześnie pojawić ma się kontynuacja flagowej serii wyścigowej na tę platformę: Forza Motorsport 5. Podczas prezentacji przewinął się jeszcze jeden tytuł, thriller Quantum Break - jednak szczegółów na temat tej produkcji na razie brak, tak samo jak oficjalnej daty premiery.
Niewiele też wiadomo na temat pozostałych gier, które mają ukazać się na nową platformę Microsoftu. Więcej szczegółów poznamy zapewne na następnej konferencji, która odbędzie się 10 czerwca.
Pozostaje pytanie, czy nawet najciekawiej zapowiadająca się lista wydawnicza będzie w stanie odwrócić wzrok przyszłych nabywców od dwóch kontrowersyjnych aspektów amerykańskiej konsoli następnej generacji?
Na niekorzyść nowego Xboksa działa m.in. "blokada" używanych kopii gier, które mają być instalowane na dysku konsoli i automatycznie przypisywane do utworzonego wcześniej konta użytkownika. W praktyce oznacza to, że jeżeli będziemy próbowali uruchomić ten sam tytuł na innym egzemplarzu urządzenia (np. pożyczając koledze), ten najpierw będzie musiał uiścić odpowiednią, bliżej nieokreśloną opłatę.
Kolejną nietypową kwestią jest wymagane połączenie z internetem. Teoretycznie konsola nie musi być cały czas w trybie online, w praktyce jednak co 24 godziny potrzebować będzie połączenia z siecią w celu synchronizacji danych. Jeżeli nie będziemy mogli tego dokonać (np. z powodu przerwy w dostawie internetu), to nie skorzystamy z konsoli w ogóle.
Jeśli chodzi o Sony, to japońska firma jasno i wyraźnie dała do zrozumienia, że tego typu praktyki nie mają sensu. Według niej, zbyt wiele państw wciąż boryka się z problemem dostarczenia odpowiednich zasobów sieciowych, w konsekwencji czego spora liczba użytkowników miałaby problem lub też byłaby całkowicie pozbawiona możliwości korzystania z PlayStation 4.
Co do stanowiska japońskiego koncernu w sprawie ograniczania handlu używanymi grami, to nie jest ono jeszcze znane. Wiadomo natomiast, że Sony wcale nie chce być gorsze w dziedzinie gier i zapowiada, iż nowe PlayStation będzie posiadać najmocniejszą listę tytułów startowych w historii.
Niestety, fani szybkich samochodów, którzy zamierzają wybrać PlayStation 4, mogą poczuć się nieco zawiedzeni, gdyż najnowsza część odpowiednika Forzy na platformę Sony, tj. jeden z najpopularniejszych i najbardziej cenionych symulatorów samochodowych na świecie, jakim zapewne będzie Gran Turismo 6, nie będzie dostępne na PlayStation 4 - twórca serii ogłosił niedawno, że gra trafi jedynie na PlayStation 3. Niewykluczone, że w późniejszym czasie pojawi się także konwersja na PS4.
Na otarcie łez Japończycy zaserwują inne, całkiem nowe, bardzo intrygująco zapowiadające się wyścigi DriveClub. Ponadto konsumenci, którzy zdecydują się na zakup PlayStation 4, będą mogli zagrać w kolejną odsłonę kultowej już strzelanki Killzone, z podtytułem Shadow Fall, czy też w trzecią już część ciepło przyjętej przez graczy serii inFamous: Second Son. Brzmi całkiem przywozicie, prawda? Oczywiście, to jeszcze nie wszystko, a zaledwie sam wierzchołek góry lodowej.
Czym jeszcze Sony i Microsoft chciałyby zaskoczyć graczy? Na razie trudno powiedzieć, producenci konsol odpowiednio dozują nam kolejne informacje. Wiadomo, że co lepsze ciekawostki zostawili na najważniejsze w przemyśle elektronicznej rozrywki targi E3, które odbędą się w czerwcu w Los Angeles.
Dla graczy najważniejsze jest to, że machina w końcu ruszyła. Walka konsoli nowych generacji rozpoczęła się na dobre. Po lutowej konferencji zapowiadającej PlayStation 4 na ring wywołany został długo oczekiwany Xbox One. Czego można się po nim spodziewać?
Do tej pory nie znaliśmy jego możliwości, sporo czasu kazał na siebie czekać. Czy ma szansę sięgnąć po zwycięstwo i zdobyć dominację na rynku? Ta walka nie zakończy się tak szybko, nie ma też mowy o żadnym nokaucie.
Ewentualny przyszły "mistrz" wygra na punkty, a to, ile ich zdobędzie, zależy m.in. od nas. Każda decyzja będzie mieć znaczenia i każda przybliżać będzie jednego z pretendentów do podium. I nie ma tu mowy o przypadku. To bardzo ważne, gdyż od tego zależeć może dalsza przyszłość branży elektronicznej rozrywki.
Artur Żmuda