PES zmienił nazwę na eFootball i będzie dostępny za darmo
Serii Pro Evolution Soccer (PES) fanom wirtualnej piłki nożnej nie trzeba przedstawiać - była ona dotychczas najpoważniejszą konkurencją szalenie popularnej FIFY od EA. Teraz twórcy zapowiedzieli bardzo poważne zmiany, począwszy na nazwie (będzie ona teraz brzmiała eFootball), przez silnik, po model finansowania.
To już oficjalne - zamiast PES-a będziemy mieli eFootball, i to już tej jesieni. Wtedy właśnie mają się pojawić wersje na PC, konsole poprzedniej generacji (PS4, Xbox One) i obecnej (PS5, Xbox Series X). Będzie też wersja mobilna na iOS i Androida, ale ma ona zadebiutować później. Nic jeszcze nie wiadomo o potencjalnej wersji na Nintendo Switcha.
Tutaj możecie zobaczyć oficjalny trailer:
Co ważne, gra ma przejść na model free-to-play, co oznacza, że rozpoczęcie rozgrywki będzie darmowe (a konkretniej, ogłoszono, że darmowe będą pojedynki lokalne, za niektóre inne tryby prawdopodobnie przyjdzie użytkownikom zapłacić), a twórcy będą zarabiać na różnego rodzaju mikrotransakcjach.
Zapowiedziano bliżej nieokreślony tryb budowania zespołu, a także ligi online, czyli zapewne coś podobnego do Ultimate Team z FIFY czy MyClub z PES-a. Będzie też Match Pass, czyli wariacja Konami na temat battle passa.
Zdecydowano się na koncept gry jako usługi, więc zamiast wydawać kolejne odsłony, Konami planuje wypuszczać darmowe aktualizacje w ramach tego samego tytułu. Wiemy już, że powrócą znane z serii PES pliki opcji, dzięki którym będzie można m.in. podmieniać nazwy zespołów, a komentować po angielsku dalej będą Peter Drury i Jim Beglin.
eFootball będzie działać na innym silniku niż dotychczas działał PES, a mianowicie na Unreal Engine (a dokładniej mówiąc, na autorskim silniku opartym na Unreal Engine 4). Pozwoli to m.in. zaimplementować system Motion Matching na wszystkich platformach, na który składa się rzekomo aż cztery razy więcej animacji niż dotychczas.
Warto wspomnieć, że w zimę ma zostać dodana funkcja cross-play, czyli grania ze sobą osób korzystających z różnych platform, ale gracze mobilni będą musieli podłączyć do smartfonów kontrolery, aby móc wciąż udział w takich zmaganiach. Wtedy też mają rozpocząć się turnieje e-sportowe.
Co sądzicie o tej zmianie? Uważacie, że Konami podjęło dobrą decyzję? Koniecznie dajcie nam znać w komentarzach (i napiszcie, czy planujecie wypróbować eFootball, czy jednak nie)!