Outriders to nowa gra od twórców Painkiller i Bulletstorm? Nie do końca

​Studio People Can Fly podzieliło się wczoraj nowym trailerem nadchodzącej strzelanki kooperacyjnej science-fiction pod tytułem Outriders. Potwierdzono też platformy, na których ukaże się gra: nie tylko PC, PS4 i Xbox One, ale już także urządzenia nowej generacji, a więc PlayStation 5 i Xbox Series X.

Nie byłoby w tym wszystkim nic szczególnie zaskakującego, gdyby nie fakt, że media - dbając o czytelnika i liczbę odsłon - chętnie ruszyły po pewne uproszczenia, najczęściej nazywając Outriders "nową grą od twórców Painkiller i Bulletstorm". To znane i lubiane licencje, co pomaga w odbiorze.

Ale czy to jednak stwierdzenie zgodne ze stanem faktycznym? Nie zgadza się z tym Adrian Chmielarz, którzy zakładał studio People Can Fly w 2002 roku, lecz opuścił je dziesięć lat później, razem z pozostałymi współzałożycielami i kolegami: Andrzejem Poznańskim i Michałem Kosieradzkim.

Reklama

Tym samym trzon kreatywny, który stał za wspomnianymi Painkiller i Bulletstorm, nie pracuje w People Can Fly już od siedmiu lat i w żaden sposób nie był zaangażowany w produkcję Outriders dla Square Enix. A jeśli byli to kluczowi deweloperzy, to czy można posługiwać się takim skrótem?

"Spodziewam się, że to nie ostatni raz, gdy to widzę..." - napisał Chmielarz na Twitterze, odnosząc się właśnie do stwierdzenia na temat "gry od twórców Painkiller i Bulletstorm". Obecnie słynny polski producent jest szefem niezależnego studia The Astronauts, pracującego nad strzelanką Witchfire.

"People Can Fly z epoki Painkiller/Bulletstorm i PCF z epoki Outriders to niemal w całości dwie różne firmy. Nie ma już nikogo z pracowników kreatywnych odpowiedzialnych za dwie pierwsze gry. Życzę powodzenia obecnemu zespołowi, ale chcę, żeby była w tym temacie jasność" - napisał.

People Can Fly z czasów Painkiller liczyło około dwudziestu osób, a jedynym weteranem pozostającym w studiu z tej epoki wydaje się być Michał Nowak, który jednak zaczynał jako projektant, a obecnie projektuje poziomy, więc nie pasuje do definicji "kreatywnych" Chmielarza.

Era prac nad Bulletstorm to już około osiemdziesięciu osób. Dzisiejsze PCF to znacznie większa firma, licząca 200 pracowników, z biurami nie tylko w Warszawie, ale także w Rzeszowie, w brytyjskim Newcastle oraz w Nowym Jorku. A więc prawdziwie międzynarodowa operacja, na szeroką skalę.

Chmielarz, Poznański i Kosieradzki zostali w studiu do sierpnia 2012 roku, odchodząc w dniu, w którym Epic Games ogłosiło przejęcie firmy, podczas prac nad Gears of War: Judgement. Rok później nazwę zmieniono na Epic Games Poland, co oznaczało odcięcie od przeszłości i świeży start.

Polacy zdążyli jeszcze popracować nieco nad Fortnite, lecz już w czerwcu 2015 roku People Can Fly ogłosiło, że powraca do starej nazwy i ponownie staje się niezależne, odchodząc od współpracy z Epic. Dyrektorem generalnym został Sebastian Wojciechowski, prowadzący "wykup menedżerski".

We wrześniu otwarto oddział w Newcastle, złożony w większości z byłych pracowników Ubisoftu w tym mieście. W maju 2018 roku w całości przejęto likwidowane przez CI Games studio w Rzeszowie, co podniosło liczbę zatrudnionych do około 160. Wtedy też ujawniono współpracę ze Square Enix.

Samo Outriders prezentuje się na razie dość nijako. Całość przypomina nieco grafikę i styl Gears of War, gdyby dodać do tego losowo generowane bronie rodem z Destiny, a wszystko w zgodzie z modą na "gry jako usługi". Biorąc pod wagę platformy docelowe, na premierę jeszcze poczekamy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Outriders
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama