Ostatni sezon The Walking Dead jednak powstanie?

​Wczoraj informowaliśmy o smutnym końcu studia Telltale Games, które w wyniku problemów finansowych zostało zamknięte. Zwolniono około 250 pracowników, a wśród skasowanych projektów znalazła się nie tylko przygodówka na bazie serialu Stranger Things, ale także rozpoczęty już, ostatni sezon The Walking Dead.

Dla fanów tej ostatniej produkcji był to prawdziwy cios. Miłośnicy rozpoczętej jeszcze w 2012 roku z wypiekami na twarzy oczekiwali na zakończenie opowieści i poznanie losów Clementine, która w ostatnich latach wyrosła na główną bohaterkę historii.

Rozczarowanie potęgował fakt, że pierwszy odcinek czwartego sezonu już się ukazał, 14 sierpnia tego roku. Drugi epizod debiutuje dzisiaj - 25 września - na wszystkich platformach sprzętowych. Wygląda więc na to, że produkcja kończyłaby się w połowie, z dwoma odcinkami, które zostały zaplanowane, ale nigdy nie doczekały się realizacji w wyniku bankructwa firmy.

Reklama

Jest jednak pewna nadzieja. Wczoraj Telltale Games poinformowało, że po publikacji wieści o upadku studia pojawiło się "wielu partnerów", wyrażających zainteresowanie sfinansowaniem cyklu do końca."Dzisiaj nie możemy jeszcze nic obiecać, ale aktywnie pracujemy nad rozwiązaniem, które pozwoliłoby dokończyć dwa pozostałe odcinki i wydać je w jakiejś formie."

Nie jest obecnie jasne, kto miałby zająć się pracą, ale wiadomo, że w firmie pozostała grupa około 25 deweloperów, którzy zajmują się obecnie przygotowaniem konwersji Minecraft: Story Mode na platformę Netflix. Ten zespół miał także odejść, zaraz po zakończeniu tych prac. Możliwe jednak, że w obecnej sytuacji pozostanie, by zakończyć także The Walking Dead.

Co interesujące, pod wpisem na Twitterze głos zabrał sam Cory Barlog, producent najnowszej odsłony God of War. "Mam nadzieję, że to oznacza, iż najpierw zapłacie odprawy wszystkim odchodzącym pracownikom, a dopiero potem zajmiecie się ostatnim odcinkami. Mogę czekać dowolnie długo, jeśli ma to znaczyć, że traktujemy ciężko pracujących ludzi z szacunkiem i człowieczeństwem, na jakie zasługują" - napisał.

To pokłosie nieoficjalnych doniesień, które pojawiły się zaraz po upadku Telltale. Z różnych stron zaczęły napływać głosy, że firma już od dawna nie płaciła pracownikom, a o odprawach nie było nawet mowy. Jednocześnie menedżerowie - zapewne świadomi już rychłego końca działalności - nadal zatrudniali nowych pracowników, którzy niekiedy przeprowadzali się z bardzo daleka do Kalifornii, by niemal natychmiast zostać zwolnionym.

Na koniec warto jeszcze wspomnieć, że choć bankructwo firmy oznacza skasowanie planów na wspomnianą przygodówkę na bazie serialu Stranger Things, to właściciele licencji - firma Netflix - potwierdziła w komunikacie, że nadal planuje wyprodukować grę, zapewne we współpracy z innym partnerem.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama