Tak wynika z ujawnionych plików, które przechowywane były na dysku komputera należącego do jednego z najgroźniejszych terrorystów w historii.
Jak podaje CIA, Osama bin Laden był fanem gier i anime... albo dzieci używające jego komputera, ale wolimy wierzyć, że on. Profesjonaliści tego świata właśnie otwierają najdroższe szampany i wpadają w dzikie tany - oto bowiem jest dowód!
Gry komputerowe wychowują terrorystów! CIA opublikowało niemal pół miliona plików odzyskanych z komputera Osamy bin Ladena, głowy Al-Kaidy, a zarazem głównego odpowiedzialnego za ataki terrorystyczne z 11 września 2001 roku. Można o nich przeczytać TUTAJ.
Bin Laden (lub ktokolwiek, kto używał jego komputera) miał słabość między innymi do Army Men 2, Zumy, gier z cyklu Dragon Ball i Naruto, a także emulowanych produkcji z Nintendo DS, w tym New Super Mario Bros., Animal Crossing: Wild World i Grand Theft Auto: Chinatown Wars.
Po ciężkich zmaganiach z armiami wojowników ninja i krwiożerczych plastikowych żołnierzyków lubił zrelaksować się przy anime. Na jego dysku odnaleziono np. animowane "Devil May Cry" oraz "Batman: Rycerz Gotham".
Nie gardził też zachodnim kinem. "Resident Evil", "Epoka lodowcowa 3: Era dinozaurów" oraz "Auta" to tylko kilka przykładowych tytułów. Rzecz jasna, cała jego kolekcja pochodziła z nielegalnych źródeł, a chronił ją programem antywirusowym Kaspersky. Też kradzionym.