Od Trackmanii do e-igrzysk - historia związków esportu i Igrzysk Olimpijskich
Odkąd esport zaczął podbijać największe światowe areny, jego fani starali się doprowadzić nie tylko do uznania go w szerokiej świadomości za sport, ale też do wprowadzenia go jako oficjalnego elementu Igrzysk Olimpijskich. Walka ta doprowadziła do dość nieoczekiwanego rezultatu.
Pomysł na to, by w świecie esportu pojawiła się rywalizacja przypominająca zmagania olimpijskie wcale nie jest niczym nowym, ba, jest nawet starszy niż turnieje pokroju IEM Katowice czy IEM Cologne. Już w roku 2000 powstało World Cyber Games, sponsorowane przez Ministerstwo Kultury i Turystyki Korei Południowej. W ramach tego turnieju esportowcy rywalizowali w takich tytułach, jak Quake III Arena, FIFA 2000, Age of Empires II oraz StarCraft: Brood War. W pierwszej edycji brało udział 174 uczestników z 17 krajów, a pula nagród wynosiła jak na dzisiejsze standardy zaledwie 20 tysięcy dolarów.
Wielu fanów z Europy może kojarzyć, że w samochodowej zręcznościówce TrackMania Nations w pewnym momencie pojawiła się mapa inspirowana stadionem Igrzysk Olimpijskich. Gra ta bowiem dwukrotnie była dyscypliną tej rywalizacji. Od tamtej pory World Cyber Games znacznie się rozrosło - obecnie pule nagród potrafią sięgać 600 tysięcy dolarów - ale też zmieniły się gry. W edycji 2023 były to m.in. tytuły mobilne: Mobile Legends, Clash Royale, ale też Hearthstone, Valorant i Genshin Impact.
Azja, która już dawno zrozumiała jak ważny jest esport, od jakiegoś czasu organizuje różnego rodzaju turnieje esportowe na miarę igrzysk, nie czekając na oficjalne decyzje ze strony MKOL. Przede wszystkim w 2018 roku esport stał się dyscypliną Igrzysk Azjatyckich - najpierw pokazową, a od 2022 jest oficjalnym elementem rywalizacji. Zawodnicy rywalizują tam w League of Legends i StarCraft II, a także w FIFA (EA Sports FC), Hearthstone, PUBG Mobile, Street Fighter, Arena of Valor, DOTA 2 i Dream of Three Kingdoms 2.
Azja, a konkretniej Korea była też jednym z regionów, którego przedstawiciele dołożyli sporą cegiełkę do budowania świadomości esportu wśród przeciętnych kibiców. Podczas organizowanych w koreańskim Pjonczang zimowych Igrzysk Olimpijskich z 2018 roku, koreańskie władze wraz z Intelem oraz MKOL zorganizowały towarzyszący IO turniej Intel Extreme Masters, w którym rywalizowano w StarCraft II. W turnieju tym triumfowała Scarlett, a nasz reprezentant, Elazer dotarł do półfinału, gdzie przegrał właśnie ze Scarlett.
Również w 2022 roku esport był dyscypliną pokazową podczas organizowanych w Birmingham Igrzysk Wspólnoty Narodów (Commonwealth Games). W tym jednak przypadku sprawy obrały nieoczekiwany i smutny obrót. O ile po samym turnieju organizatorzy mówili o nim jako o wielkim sukcesie, o tyle potem komitet odpowiedzialny za organizację kolejnych Igrzysk (2026) zrezygnował z kontynuowania tego pomysłu.
Nigdy nie pojawiło się oficjalne uzasadnienie takiej decyzji, natomiast plotki mówiły o tym, że powodem może być problem ewentualnego stosowania dopingu przez graczy oraz to, że "zorganizowanie całorocznych testów narkotykowych w różnych tytułach gier może okazać się problematyczne". Dość zaskakujące wytłumaczenie, biorąc pod uwagę, że różni organizatorzy turniejów na całym świecie, tacy jak ESL czy PGL już dawno poradzili sobie z tym problemem. Inny czynnik, o którym mówiło się w kuluarach, to po prostu opór ze strony bardziej tradycyjnych, starszych członków grup narodowych Igrzysk.
A jak do całej sprawy odnosi się MKOL? No cóż, tutaj sprawa wygląda dość skomplikowanie. Z jednej strony działacze MKOL doskonale zdają sobie sprawę, że znaczenie IO wśród młodych widzów spada, a esport jest ratunkiem w tej sytuacji, z drugiej - działacze nadal mają problem z uznaniem esportu za dyscyplinę, w której można oficjalnie rywalizować o medale olimpijskie. Mimo wszystko, już w 2017 roku MKOL rozważał esport jako dyscyplinę pokazową na Igrzyskach w Paryżu.
Finalnie do takiej sytuacji nie dojdzie, co nie znaczy, że MKOL stracił zainteresowanie esportem. Komitet już na kilka różnych sposobów próbował "ugryźć" ten temat - odbyły się już chociażby pierwsze wirtualne igrzyska, zorganizowane w czasie pandemii w 2021 roku, w których rywalizowano w komputerowych odpowiednikach prawdziwych dyscyplin, jak tenis czy żeglarstwo. Mówiło się też o rywalizacji w grach wyścigowych, jak Gran Turismo. Cały czas jednak Komitet bronił się przed wprowadzeniem tytułów, które są od zawsze związane z esportem, jak Counter-Strike czy League of Legends. Problemem oczywiście jest rzekome nie licowanie z wartościami olimpijskimi oraz dominująca w tych grach przemoc. Tyle, że...
Niedawno jednak przyszła niespodziewana wiadomość. MKOL już w przyszłym roku zorganizuje zupełnie nowe Igrzyska Olimpijskie. Ich krajem-organizatorem ma być... Arabia Saudyjska, która od jakiegoś czasu mocno angażuje się w promowanie się właśnie poprzez esport.
O ile na razie ciężko mówić o szczegółach tego wydarzenia, nieznana jest nawet lista tytułów, w których rywalizować będą zawodnicy, o tyle ciężko sobie wyobrazić, by Saudyjczycy chcieli organizować turniej w grach, które nie będą się cieszyły zainteresowaniem widzów. A umówmy się - wirtualne kolarstwo torowe czy żeglarstwo interesuje jeszcze mniejsze grono osób niż ich prawdziwe odpowiedniki. Dlatego wcale nie zdziwię się, gdy nagle na stół wróci propozycja tytułów kluczowych dla rozwoju esportu - Counter-Strike’a, League of Legends czy StarCrafta, albo nowych - jak na przykład Valoranta.
O ile sam fakt, że MKOL dostrzega szansę rozwoju poprzez esport i bierze udział w organizacji takiego przedsięwzięcia jako integralnej części swoich planów rozwoju cieszy, o tyle trudno nie dostrzec tutaj pewnych przejawów... hipokryzji?
Esport bowiem przez lata ubiegał się o uwagę działaczy MKOL na całym świecie, choć był tak naprawdę olbrzymią szansą na zwiększenie podupadającego zainteresowania tradycyjnymi igrzyskami. Wystarczyło jednak, że pojawili się odpowiedni inwestorzy i nagle, w mgnieniu oka, mamy zupełnie nowy, oficjalny turniej i MKOL wszystkiemu ochoczo przyklaskuje. "Jak nie wiadomo o co chodzi to zapewne chodzi o pieniądze" - jak mawia stare przysłowie.
Do tego dochodzą kwestie moralne - MKOL bronił się przed obecnością Counter-Strike’a jako gry nie pasującej do olimpijskich wartości, a teraz zupełnie nie widzi problemu by zorganizować esportowe Igrzyska w kraju, co do którego wiele organizacji społecznych ma poważne wątpliwości, czy aby na pewno postępuje on zgodnie z prawami człowieka.
Jak myślicie, czy esportowe Igrzyska zorganizowane w taki sposób są dobrym pomysłem? Jakie tytuły możemy tam zobaczyć? I jaka będzie ich przyszłość?