Nowy raid w Destiny 2 padł po 19 godzinach

​Nowy raid w sieciowej strzelance Destiny 2 - najtrudniejsze z dostępnych wyzwań drużynowych, z postępami resetowanymi raz na tydzień - to zawsze okazja na zdobycie miana pierwszego zespołu na świecie, który dane wyzwania pokona. Z raidem wprowadzonym w dodatku Porzuceni najszybciej poradził sobie klan Redeem.

Akcja rozpoczęła się w piątek o godzinie 19:00 polskiego czasu, gdy otworzyły się wrota prowadzące do misji Ostatnie życzenie - Last Wish. Prawie jak u Sapkowskiego. Następnego dnia, około godziny 13:00, było już po wszystkim. Wystarczyło 18 godzin oraz 48 minut.

To krótko? Nic bardziej mylnego. To najdłuższy czas, jaki był potrzebny na pierwsze oczyszczenie Najazdu (tak w polskiej wersji nazwano raidy) w historii Destiny. Wielu fanów spodziewało się, że ostatni boss padnie po znacznie krótszym czasie, ale - jak widać - Bungie przygotowało spore wyzwanie.

Reklama

Deweloperzy potwierdzili ukończenie misji na Twitterze, oferując szóstce zaangażowanych graczy gratulacje. Każdy ze śmiałków otrzyma teraz pocztą prawdziwy pas mistrzowski, w stylu tych wręczanych w niektórych sportach walki.

Spodziewano się, że pierwsze ukończenie Ostatniego życzenia zajmie maksymalnie kilka godzin, a z całą pewnością nie cały dzień. Okazało się jednak, że - nie wdając się w spoilery - walka z ostatnim bossem stanowi spore wyzwanie, a także sugeruje dalszy ciąg opowieści.

Jeśli o opowieści mowa, to przejście Najazdu przez Clan Redeem sprawiło, że wszyscy gracze Destiny 2 zobaczyli w grze specjalny komunikat. Nic już nie będzie takie samo - dość dosłownie, ponieważ na dobre zmieniał się także filmik wyświetlany przy wchodzeniu do Śniącego miasta, a także drobne szczegóły w treściach dostępnych wewnątrz tej lokacji.

Uwaga, filmik poniżej zawiera spoilery:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Destiny 2
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy