Nowy Fallout powstaje i osadzony będzie w Bostonie?
Choć strona TheSurvivor2299 zwiastująca rzekomo zapowiedź kolejnego Fallouta okazała się żartem (kiepskim dla fanów, świetnym dla całej reszty graczy), nie zmienia to faktu, że istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, iż nowy Fallout powstaje.
Zdają się to potwierdzać dokumenty, które wyciekły do sieci. Serwis Kotaku wszedł w posiadanie - rzekomo prawdziwych - dokumentów przygotowanych z myślą o sesjach nagraniowych. Redakcja otrzymała je od jednego z czytelników i dotyczą one projektu o kodowej nazwie Institute.
Nie pada w nich słowo Fallout, ale nie pozostawiają wątpliwości, że dotyczą kolejnej części postapokaliptycznej serii. Skąd ten wniosek? Po pierwsze - słowa, które pojawiają się na początku scenariusza przygotowanego z myślą o intrze.
Mowa tu o kultowym "War. War never changes" ("Wojna. Wojna nigdy się nie zmienia"), które pojawia się w każdej odsłonie cyklu. Po drugie - reżyserem nagrań jest człowiek, który pracował wcześniej nad innymi produkcjami Bethesdy, w tym Skyrimem i Dishonored.
Z dokumentów wynika, że tekst we wspomnianym wyżej intrze po raz pierwszy nie zostanie odczytany przez narratora (w tej roli dotychczas występował Ron Perlman), ale przez postać gracza. Sama produkcja osadzona ma być - przynajmniej w częściach, o których wspomina się w scenariuszu - w Bostonie.
Jeden z fragmentów opisuje misje w Institute, falloutowym odpowiedniku MIT-u, a jeszcze inny zadanie, w ramach którego niejaki Preston Garvey wysyła bohatera, by ten ocalił rdzeń fuzyjny z muzeum w Commonwealth - lokacji będącej pozostałościami po Massachusetts. Dokumenty opisują też inne postaci - DJ-a Travisa Milesa oraz inżyniera Sturgesa, który opisywany jest, jako "połączenie Buddy’ego Holly’a i Vin Diesela".
Nie możemy potwierdzić autentyczności dokumentów, ale jeśli wierzyć serwisowi Kotaku, nowy Fallout powstaje. To w zasadzie było do przewidzenia, pytanie tylko, kiedy zostanie zapowiedziany?