Nowe Wormsy bez walki turowej - ale z battle royale

​Próby radykalnego zmieniania znanej formuły serii Worms - jak przejście do trzech wymiarów - zazwyczaj kończyły się spektakularnymi porażkami. Pomimo tego twórcy nie ustają w wysiłkach. Właściciele licencji - Team 17 - ogłosili właśnie kolejne podejście, pod tytułem Worms Rumble.

Co nowego przygotowano tym razem? Zrezygnowano między innymi z turowych potyczek i - zgodnie z obecną modą - postawiono na walkę w czasie rzeczywistym, dla maksymalnie 32 graczy. W planach są dwa różne tryby rozgrywki, w tym - jakże by inaczej - battle royale. Prawie jak Fortnite i PUBG.

Ta opcja zabawy nosi tu kreatywną nazwę "Ostatni robal na mapie". Nie zabraknie dobrze znanych broni, jak bazooka, strzelba, wyrzutnia owiec i święty granat ręczny. Można chyba pokusić się o stwierdzenie, że całość przypomina nieco... polską strzelankę Soldat, legendarną przed laty.

Reklama

"Spersonalizuj swojego robala, bierz udział w wyzwaniach oraz sezonowych wydarzeniach i eksperymentuj z nowymi mechanizmami rozgrywki w Laboratorium" - czytamy w opisie, gdyby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości, ile obecnych trendów twórcy zamierzają wcisnąć do tej produkcji.

Platformy docelowe to PC, PlayStation 4 oraz PS5, włącznie z opcją rozgrywki międzyplatformowej. Ostatnia odsłona serii - Worms WMD - postawiła na klasyczną oprawę w dwóch wymiarach i konwencjonalne potyczki w turach. Może faktycznie czas na zamieszanie dobrze znaną formułą?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Worms
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy