Nowe Diablo to gra mobilna, ku rozpaczy fanów

Diablo Immortal /materiały prasowe

​Niewielu spodziewało się, że przedstawiciele firmy Blizzard mogą zostać wygwizdani na swojej własnej imprezie BlizzCon, gdzie pojawiają się przecież najwięksi fani studia. Tak się jednak stało, a kością niezgody jest Diablo Immortal, czyli zapowiedziana na scenie produkcja mobilna w popularnym uniwersum.

W tym samym miejscu zapowiedziano remaster WarCraft 3 oraz przedstawiono nową bohaterkę Overwatch, lecz to właśnie Diablo Immortal wywołało największe zamieszanie - i to w negatywny sposób. Gracze poczuli się wyjątkowo pokrzywdzeni, że Blizzard ma czelność zapowiedzieć tytuł mobilny na iOS i Androida, podczas gdy miliony na całym świecie oczekują na pełnoprawne Diablo 4.

Nie pomógł nawet fakt, że za prace nie odpowiada sam Blizzard, lecz zewnętrzne studio. Wprost przeciwnie - to jeszcze bardziej spotęgowało krytykę, ponieważ bardzo szybko odkryto, że Diablo Immortal jest łudząco podobne do darmowego Crusaders of Light od studia NetEase. Jaką firmę wynajął Blizzard do stworzenia Diablo Immortal? Właśnie NetEase. Przypadek?

Reklama

Wszystko to sprawiło, że pierwszą reakcją na ogłoszenie produkcji podczas konferencji otwierającej było buczenie zgromadzonych. "Nie spodziewałem się takiej reakcji, ale OK" - przyznał obecny na scenie producent. Później, w ramach sesji pytań i odpowiedzi, było już tylko gorzej. "Czy to żart na Prima Aprilis?" - pytał jeden z uczestników imprezy.

Blizzard początkowo nie do końca poradził sobie z negatywnymi opiniami, ponieważ do pracy zaprzęgnięto dział marketingu, a przedstawiciele studia zaczęło masowo usuwać negatywne komentarze w sieci, gdzie tylko mogli.

Dopiero później podejście zmieniono i twórcy przypomnieli fanom, że prace oddano innej firmy, ponieważ Blizzard zajmuje się obecnie innymi projektami w uniwersum. To samo powtarzano już wielokrotnie w przeszłości, nawet przed samym startem tegorocznego BlizzConu.

"To bardzo ekscytujący okres, ponieważ mamy obecnie kilka zespołów pracujących nad różnymi projektami związanymi z Diablo i nie możemy się już doczekać, by wam o nich powiedzieć... w odpowiednim czasie" - napisano wtedy w komunikacie.

"Choć nie jesteśmy gotowi na ogłoszenie wszystkich projektów, zamierzamy podzielić się na imprezie pewnymi nowościami związanymi z Diablo" - dodaje studio, co należy chyba postrzegać jako ostateczne zaprzeczenie, że pełnoprawne Diablo 4 nie pojawi się w Anaheim.

Tymczasem gracze przypominają, że spełnia się najgorsze możliwe przekleństwo - Blizzard upodabnia się do Electronic Arts. EA także zdruzgotała nadziej fanów podczas tegorocznego E3, zapowiadając mobilną odsłonę Command & Conquer zamiast "pełnoprawnej" produkcji.

Wracając do Diablo Immortal, mamy do czynienia z mobilną, fabularną grą akcji typu MMO (MMOARPG) stworzoną przez Blizzard Entertainment przy współpracy z NetEase. Sieciowy tytuł pojawi się wyłącznie na urządzeniach mobilnych z systemami Android oraz iOS.

Fabuła rozgrywa się między wydarzeniami znanymi z gier Diablo II: Lord of Destruction i Diablo III. Sługi Diablo pragną wykorzystać Kamień Świata, by przywrócić do życia Władcę Grozy. Archanioł Tyrael uznawany jest za zmarłego, a rodzaj ludzki musi stawić czoła skutkom jego czynów.

Dostępni bohaterowie to zestaw z Diablo 3: Barbarzyńca, Mnich, Czarownica, Krzyżowiec, Łowczyni demonów oraz Nekromanta. "Czy pomożesz Valli i jej nauczycielowi na Morzu Szassarskim, czy może zapuścisz się w głąb Grobowca Fahira - ucznia Akarata żyjącego setki lat temu? A może weźmiesz szturmem Zapomnianą Wieżę Hrabiny i raz na zawsze położysz kres jej krwawym rządom? Przed tobą nieograniczone możliwości, a wybór należy do ciebie" - czytamy w opisie.

Premiera na urządzeniach mobilnych "już wkrótce" - nie podano jeszcze konkretnej daty.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Diablo Immortal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama