Nowa odsłona Dead Rising będzie mniejsza. Cięcia firmy Capcom
Japońska firma Capcom podjął decyzję o przeprowadzeniu restrukturyzacji w swoim studiu zlokalizowanym w Vancouver, a więc ekipie odpowiedzialnej za serię Dead Rising.
Dziennikarze portalu Kotaku kilka dni temu donosili - powołując się na anonimowego informatora - że w wyniku cieć z zespołu zwolniono około 50 developerów. Wcześniej zaś wspomniany oddział liczył łącznie 250 osób.
Na tym jednak się nie skończyło. Zmniejszono podobno skalę kolejnej części Dead Rising. Powstająca gra była podobno bardzo ambitna, ale brakowało rąk do pracy. Capcom zdecydował się wprowadzić radykalne zmiany.
Kolejna odsłona cyklu z zombie w rolach głównych nie była jedyna ofiara restrukturyzacji. Skasowano również niezapowiedziany jeszcze projekt. Tajemnicza produkcja miała być przygodową grą akcji osadzoną w alternatywnym Nowym Jorku.
Wydarzenia w tytule miały zostać ukazane z perspektywy trzeciej osoby, a wiec kamery umieszczonej za plecami prowadzonej postaci. Prace znajdowały siej jednak na bardzo wczesnym etapie - pozycja nie wyszła ponoć z fazy prototypu.
W rozesłanych do mediów oświadczeniu (komunikat otrzymał między innymi serwis Eurogamer) przedstawiciele Capcomu potwierdzili, że do zwolnień doszło. Ze studia w Vancouver odeszło około 30% zatrudnionych osób.
Wyjaśniono, że restrukturyzacja była elementem przeprowadzanej regularnie oceny rozwijanych projektów i celów zespołu. Nie odniesiono się jednak do rzekomych zmian, które miały zostać wprowadzone do nowej części Dead Rising. Stwierdzono jedynie, ze ekipa jest "oddana" serii.