Nintendo Ring Fit Adventure, czyli jak pokonać smoka... przysiadami i jogą

​Pamiętacie ostatni zwiastun od Nintendo, w którym mogliśmy podziwiać dziwny kontroler do konsoli Switch o niewiadomym przeznaczeniu? Dziś wszystko jest już jasne, bo japoński koncern oficjalnie zaprezentował swoją nową grę Ring Fit Adventure.

Po teaserze wszyscy spodziewaliśmy się raczej, że chodzi o akcesorium do gier sportowych, z których słynie Nintendo, ale ostatecznie okazało się, że mamy do czynienia z produkcją o charakterze przygodowym. Tyle że Big N ciągle próbuje przekonać swoich użytkowników do aktywności fizycznej, więc sterowanie postacią w grze odbywa się za pomocą ruchów ciała gracza, za których monitorowanie odpowiadają wspomniany wcześniej gumowy pierścień oraz pasek na udo. Umieszczamy w nich po jednym Joy-Conie i już jesteśmy gotowi do walki ze złym smokiem, którego będziemy gonić po 20 dostępnych w Ring Fit Adventure światach.

Reklama

Po drodze czekają nas oczywiście starcia z przeciwnikami, przeszkody terenowe czy ulepszanie naszej postaci za zdobywane doświadczenie, czyli klasyka gier wideo. Z tą małą różnicą, że aby nasz bohater się poruszał, my musimy truchtać przed telewizorem, a walka odbywa się za pomocą tzw. Fit Skills, czyli różnych aktywności fizycznych typu przysiady, przyciąganie kolan do klatki piersiowej, brzuszki i wiele innych - ba, niektóre pozycje z jogi wydają się być bardzo zaawansowane, więc opanowanie ich do mistrzostwa zajmie z pewnością dużo czasu.

Warto tu dodać, że Fit Skille podzielone są na cztery grupy, celujące w różne grupy mięśniowe, tj. ręce, core, nogi i jogę, a my przed każdym starciem możemy zdecydować, które wybieramy. Co więcej, Nintendo postanowiło zadbać o odpowiednią technikę wykonywania ćwiczeń, dlatego poprawna pozycja jest dodatkowo premiowana, czyli takie ataki zadają więcej obrażeń i przynoszą więcej doświadczenia, za które ulepszamy postać, m.in. odblokowując kolejne ćwiczenia-ataki.

Główny wątek to jednak nie wszystko, co gra ma do zaoferowania, bo na graczy czekają również mini-gry, w ramach których będziemy starali się uzyskać jak najlepszy wynik, wykonując konkretny trening, np. lepić naczynia za pomocą przysiadów czy niszczyć skrzynie przez ściskanie okrągłego kontrolera. Poziom trudności gry możemy oczywiście dopasować do poziomu wytrenowania każdego z zawodników, żeby wyrównać szanse albo zmieniać go w trakcie swojej przygody, jeśli zauważymy, że nasza forma wzrosła i jesteśmy gotowi na trudniejsze wyzwania.

Mówiąc krótko, Nintendo po raz kolejny chce wszystkim udowodnić, że wysiłek fizyczny może być dobrą zabawą, a podczas partyjki w Ring Fit Adventure możemy połączyć przyjemne z pożytecznym. I wiecie co? Tym razem naprawdę może się udać, bo gra zapowiada się naprawdę ciekawie i jedyną przeszkodą w dotarciu do szerokiego grona odbiorców może być cena. Zestaw akcesoriów razem z grą wyceniono bowiem na 79.99 USD, co po przeliczeniu na złotówki daje jakieś 315 PLN (a trzeba wziąć pod uwagę, że po wszystkich dodatkowych opłatach trafi na sklepowe półki w jeszcze wyższej cenie). Premiera 18 października.

Daniel Górecki - ITHardware.pl

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy