Nie żyje twórca Night in the Woods, oskarżony o molestowanie
Nie żyje Alec Holowka, współtwórca Night in the Woods i innych produkcji niezależnych. Wszystko wskazuje na to, że popełnił samobójstwo po tym, jak został w ubiegły weekend oskarżony o molestowanie seksualne, a wszyscy współpracownicy mężczyzny postanowili zerwać z nim kontakty.
Cała sprawa zaczęła się nieco wcześniej, gdy Nathalie Lawhead oskarżyła o gwałt słynnego kompozytora, Jeremy’ego Soule’a. To sprowokowało inne kobiety do podobnych wyznań. Wśród nich była między innymi kontrowersyjna Zoe Quinn, wspominając wydarzenia sprzed lat.
Do napaści miało dojść na początku karier obu osób, "niemal dekadę temu", w domu Holowki w Winnipeg w Kanadzie. Quinn została tam zaproszona, by żyć i pracować pod jednym dachem z innymi twórcami niezależnymi. Mężczyzna miał następnie utrudniać opuszczenie takiej "społeczności".
"Nie pozwalał mi opuszczać mieszkania bez niego i nie chciał podać kodu do drzwi. Byłam zbyt przestraszona, by wyjść" - wspomina Quinn. Obaj rozpoczęli związek, w którym Holowka miał być "niemiły i brutalny". Holowka w przeszłości sam miał być ofiarą napaści seksualnej.
Ta historia sprawiła, że od mężczyzny szybko odwrócili się współpracownicy, w tym Scott Benson. Ten współtwórca Night in the Woods przyznał na Twitterze, że jest "zaszokowany" całą sytuacją. W niedzielę siostra dewelopera poinformowała, że ten nie żyje, bez podawania żadnych szczegółów.
Jak potwierdziła w serii ukrytych już wpisów na Twitterze, Holowka w przeszłości sam był ofiarą przemocy, a w ostatnich latach pracował rzekomo nad rehabilitacją własnego stanu psychicznego. Kobieta zaapelowała, by jego śmierć nie posłużyła jako wymówka do atakowania kogokolwiek.
Ten ostatni apel jest oczywiście nawiązaniem do Zoe Quinn, która dość rozsądnie zniknęła z sieci społecznościowych. Ich potencjał do nadużyć zna bardzo dobrze - to właśnie ona była w 2014 roku katalizatorem, który rozpoczął prawicowy i często dość seksistowski ruch Gamergate.