Nie uważacie esportu za sport? Statystyki nie kłamią
W tej dyskusji słyszeliśmy już wiele opinii - mniej lub bardziej racjonalnych. Tym razem stanowisko zabrał Steve Arhancet, współwłaściciel esportowego Team Liquid.
Mówi, że nie potrzebuje poparcia osób, które nie mają pojęcia o esporcie, bo prawda kryje się w statystyce.
"Część społeczeństwa nigdy nie zaakceptuje esportu jako coś, co nazwaliby 'prawdziwym' sportem i, szczerze, nie bardzo mnie to obchodzi. To nie ma znaczenia - ich opinie albo brak poparcia dla tego, co robimy, nie zatrzyma tego ogromnego zainteresowania oglądaniem esportu" - powiedział Steve Arhancet.
"Liczby nie kłamią. To sport, niezależnie od tego, co ludzie na ten temat sądzą. Przypomina mi to wszystkich tych, którzy uważali, że telefony komórkowe się nie przyjmą, że komputery nie są przydatne. Obudźcie się i popatrzcie na liczby - one nie kłamią. Zwięźle mówiąc, oglądalność esportów jest porażająca. Zgniata oglądalność przeciętnego meczu baseballowego albo hokejowego. To również widownia, której wielu ludzi nie rozumie - młodzi dwudziesto-trzydziestolatkowie" - dodaje Arhancet.
Z wypowiedzi tej krystalizuje się całkiem niezła chyba pointa tej całej dyskusji - po co esportowi powszechne przyzwolenie na bycie sportem, skoro bez tego radzi sobie lepiej niż niejedna "prawdziwa", uznana dyscyplina?