Netflix wyprodukuje anime Splinter Cell

​Fani przygód Sama Fishera już niebawem będą mieli duże powody do radości, bo gigant streamingowy zdecydował się na dwa sezony z popularnym bohaterem.

Fani skradanek od lat czekają na powrót swojego ulubionego Sama Fishera i jego kultowego noktowizora, ale twórcy gier nie są zbyt chętni do współpracy. Co prawda plotki o kolejnej grze z serii Splinter Cell pojawiają się w sieci regularnie, a w tym roku były na tyle głośne, że spodziewaliśmy się rychłej zapowiedzi, ale nic z tego. W temacie panuje cisza, dlatego też informacje od Netflixa witamy z uśmiechami na twarzy, bo skoro nie ma gry wideo, to chociaż pooglądamy coś ciekawego. 

Skradanie, nowoczesne gadżety szpiegowskie, adrenalina, granaty, noktowizja i wiele więcej - brzmi jak przepis na sukces? No jasne i miejmy nadzieję, że Netflix będzie potrafił to wykorzystać i nadchodzące 2 sezony serialu uchwycą wyjątkowy klimat Splinter Cella i być może skłonią deweloperów z Ubisoftu do powrotu do tej kultowej już marki, której ostatnia odsłona trafiła w nasze ręce w 2013 roku. Później firma o produkcji zapomniała i przypomniała sobie dopiero teraz, bo jak sugerują źródła Variety, właśnie podpisała kontrakt na wyprodukowanie anime bazującego na serii.

Reklama

To ma być ekskluzywne dla Netflixa (i nic dziwnego, bo ten ma już doświadczenie w temacie, wystarczy tylko spojrzeć na fenomenalną Castlevanię), a za jego produkcję odpowiadać będzie scenarzysta Johna Wicka, Derek Kolstad. Podobnie jak gry, serial skupi się na losach Sama Fishera, który na zlecenie rządowej agencji znanej jako Third Echelon uda się na szereg tajnych misji. Od początku planowane są 2 sezony show, czyli w sumie 16 odcinków, ale jako że nie doczekaliśmy się jeszcze oficjalnej zapowiedzi, nie wiemy na kiedy planowany jest debiut i musimy uzbroić się w trochę cierpliwości.

Daniel Górecki - ITHardware.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Netflix
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy