Najgorsze gry ubiegłego roku
Serwis Metacritic od lat zajmuje się zbieraniem recenzji z całego świata, by na podstawie tylko sobie znanych algorytmów wystawiać grom, filmom czy serialom oceny uśrednione. Te często są traktowane za ogólny wyznacznik jakości, na bazie którego deweloperzy dostają niekiedy bonusy.
To w przeszłości prowadziło do wielu kontrowersji, z których najsłynniejszy był chyba przypadek twórców Fallout: New Vegas, którym zabrakło jednego punktu do większej wypłaty od wydawcy, firmy Bethesda. Poniżej znajdziemy jednak przykłady pozycji, które takich problemów nie mają?
Dlaczego? Otóż serwis Metacritic postanowił zebrać listę najgorszych gier roku. Jednym z kryteriów było posiadanie co najmniej siedmiu profesjonalnych recenzji w serwisach i publikacjach branżowych. Na piątym miejscu mamy Arc of Alchemist na Nintendo Switch, ze średnią na poziomie 36 punktów.
Gra jest krótka, nudna i powtarzalna - czego chcieć więcej! Na czwartym miejscu mamy już dużo bardziej spektakularną klęskę, a więc Fast & Furious: Crossroads, przygotowane przecież przez zasłużone Slightly Mad Studios. Tutaj problemem był najpewniej znikomy budżet przedsięwzięcia.
"Zastanawiałem się długo, czy powinienem komukolwiek polecić Fast & Furious: Crossroads. Ostatecznie doszedłem do wniosku, że nie. Gra jest tak słaba, że nawet najwierniejsi fani filmowej serii powinni trzymać się od niej z daleka" - przeczytać można choćby w naszej recenzji. Słabiutko.
Na trzeciej lokacie uplasowało się Dawn of Fear w wersji PS4, ze średnią 33 punktów. Tutaj twórcy inspirowali się klasycznymi horrorami, lecz największe przerażenie wśród recenzentów wywołało nagromadzenie błędów technicznych. Druga lokata to XIII Remake, gdzie także winne były bugi.
Tymczasem najgorsza gra roku to Tiny Racer w wersji Nintendo Switch, ze średnią na imponującym poziomie 29 punktów na 100 możliwych. Tutaj sytuacja jest jednak dość dziwna, ponieważ wśród ocen użytkowników znaleźć można pozytywne głosy. Rekomendujemy nie sprawdzać, kto ma rację.